Norweskie ministerstwo obrony opublikowało tak zwany Długoterminowy Plan Obrony na lata 2017–2020. Plan jest próbą zaradzenia problemom, z którymi zmagają się siły zbrojne skandynawskiego królestwa.

Pomimo systematycznego zwiększania budżetu obronnego, norweska armia jest we własnej opinii niezdolna do obrony kraju, a do tego pojawiło się ryzyko zmniejszenia sił przeciwminowych. Aby temu zaradzić resort obrony poza dalszym zwiększaniem swojego budżetu planuje zacieśniać współpracę w ramach NATO oraz z państwami europejskimi.

W przedstawionej perspektywie czasowej wydatki na zakup nowego sprzętu koncentrować się będą wokół myśliwców F-35. Poza tym wszystkie rodzaje wojsk mają przejść restrukturyzację, a dotychczasowe doktryny mają zostać zrewidowane. W planach jest między innymi rozwiązanie Kystjegerkommandoen (KJK), pełniącej rolę piechoty morskiej i sił lądowej obrony wybrzeża. Żołnierze służący w KJK zostaną rozdzieleni pomiędzy marynarkę wojenną i wojska lądowe. Te ostatnie zostaną ponadto wzmocnione nową kompanią rangersów, która wejdzie w skład straży granicznej. Poza tym wyjątkiem dojdzie jednak do redukcji sił zbrojnych. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na modernizację, co ma w efekcie podnieść zdolność bojową wojska. W planach jest także zacieśnienie współpracy z organizacjami cywilnymi i rozwój koncepcji totalnej obrony.

Według Planu Obrony Rosja nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla Norwegii. Niemniej odbudowa rosyjskiego potencjału militarnego oraz polityka Kremla są uwzględniane przez Oslo w planowaniu, a w takich warunkach nie można wykluczyć konfliktu w Arktyce.

(armyrecognition.com; fot. Norwegian Army / Adrian Lombardo)