Wraz ze wzrostem amerykańskiego wsparcia wojskowego dla rządu w Mogadiszu zauważalne jest wzmocnienie sojuszu między islamistami, a działającymi w Rogu Afryki piratami. Obie frakcje z niepokojem patrzą na wspólne wysiłki Stanów Zjednoczonych i Unii Afrykańskiej mające na celu wzmocnienie oddziałów kontrolowanych przez rząd w Mogadiszu.
Współpraca piratów i terrorystów szczególnie wyraźnie widoczna jest w przypadku nieuznawanej republiki Puntlandu. Działający w tym regionie bojownicy, powiązani z samozwańczym Państwem Islamskim, w dużej mierze zależni są od wsparcia logistycznego ze strony tamtejszych morskich rabusiów. Dla miejscowych bandytów wchodzenie w układy z terrorystami oparte jest wyłącznie na chęci zysku. Przemyt broni izapasów stanowi pod wieloma względami bezpieczniejszą formę zarobku niż napady na statki.
Obecnie w Somalii walczy około 7–9 tysięcy bojowników Asz-Szabab. Grupa kontroluje głównie słabo zaludnione obszary wiejskie, jednak terroryści mogą stanowić bufor chroniący piratów przed atakiem ze strony sił Unii Afrykańskiej. Dziennikarze CNN dotarli do informacji, zgodnie z którymi część pirackich kapitanów miała uzyskać osobiste poparcie ze strony Abdulkadira Mumina, przywódcy Asz-Szabab.
Zobacz też: Somalijscy piraci pierwszy raz od lat porwali statek
(vox.com)