Myśliwce należące do rumuńskich sił powietrznych uzyskały certyfikat pozwalający im na pobieranie paliwa z amerykańskich latających cystern KC-135. Zwiększy to integrację Rumunów z pozostałymi członkami NATO. Do tej pory piloci rumuńskich F-16 tankowali w powietrzu jedynie z włoskiego KC-767.

Zadanie certyfikacji wykonali lotnicy z 100. Skrzydła Latających Cystern, których czternastu przybyło do Rumunii w KC-135 Stratotankerze z Mildenhall w Wielkiej Brytanii. Dla Amerykanów było to rutynowe zadanie. 100. Skrzydło jest jedyną amerykańską jednostką latających cystern stacjonującą na stałe w Europie. Dla rumuńskich pilotów była to całkowita nowość.

– Przekwalifikowałem się z MiG-a-21 na F-16 w 2014 roku – powiedział kapitan Mahaita Marin. – Od tego momentu każdy kolejny dzień jest nowym wyzwaniem, ale satysfakcja z ich pokonywania jest ogromna. Z wielu wyzwań tankowanie w powietrzu jest specjalne, ponieważ jest to coś zupełnie nowego. To był pierwszy raz, gdy wszystko zrobiliśmy sami, bez pomocy portugalskich instruktorów. Z początku byliśmy bardzo zdenerwowani i nie wiedzieliśmy czy sobie poradzimy, ale od pierwszej odprawy wiedzieliśmy już że jesteśmy gotowi.

– Rumuni jako pierwsi przeprowadzili odprawę i była ona fenomenalna – chwalił sojuszników operator boomu starszy sierżant Lee Adkins. – Omówili większość kwestii, które sami chcieliśmy poruszyć i to był dobry znak przed pozostałą częścią zadania. Mieli bardzo dobre przygotowanie teoretyczne odnośnie do tego, jak powinni wykonać to zadanie i mimo że wcześniej z nami nie latali, wiedziałem, że misja będzie sukcesem.

Pierwsze połączenie rumuńskiego F-16 z KC-135 odbyło się 28 lutego w okolicy Bukaresztu. Kolejne loty były wykonywane przez pięć kolejnych dni i wszystkie okazały się sukcesem, dzięki czemu rumuńskie lotnictwo uzyskało certyfikat pozwalający na stałą współpracę z amerykańskimi latającymi cysternami.

Zobacz też: Rumunia kupi więcej F-16

(f-16.net)

USAF / SSgt. Kate Thornton