Podczas rozmów z dziennikarzami Voice of America przedstawiciele somalijskiej administracji centralnej zakwestionowali prawomocność umowy dotyczącej budowy bazy wojskowej Zjednoczonych Emiratów Arabskich w somalilandzkim mieście Berbera. Odpowiedzialny za audyt w tej sprawie Nur Jimale Farah twierdzi, że zgodę na powstanie instalacji przyznano z pominięciem somalijskiego porządku prawnego, a także wiązała się z przyjęciem przez urzędników wysokich łapówek.
Jedną z kontrowersji jest duża swoboda, na którą rząd w Mogadiszu pozwolił władzom nieuznawanej republiki Somalilandu. Negocjacje i ostateczne podpisanie umowy odbyło się z wyłączeniem organów centralnych, takich jak parlament czy instytucje nadzoru finansowego. Wśród zarzutów pojawiają się również oskarżenia o korupcję wysuwane pod adresem najwyższych urzędników Somalilandu i byłego prezydenta Somalii Hassana Sheikha Mohamuda. Zdaniem Faraha mieli oni przyjąć znaczne łapówki od rządu ZEA podczas negocjacji w Dubaju.
Bashe Awil Omer, przedstawiciel Somalilandu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, stanowczo odciął się od oskarżeń o korupcję. Zarzuty określił jako bezpodstawne i wezwał do natychmiastowego przedstawienia dowodów na poparcie tego rodzaju twierdzeń.
(voanews.com)