W grudniu Departament Obrony Stanów Zjednoczonych miał podjąć decyzję o uruchomieniu produkcji seryjnej w ramach programu Joint Light Tactical Vehicle. Pentagon jednak odwleka moment, w którym da zielone światło dla wyjścia z fazy produkcji małoseryjnej i testów. Przyczyną braku decyzji są obiekcje żołnierzy US Army i US Marine Corps. Okazuje się, że pojazdy nie są pozbawione wad technicznych.
Chcące przejść do produkcji seryjnej przedsiębiorstwo Oshkosh Defense z Wisconsin będzie zmuszone do spełnienia żądań odbiorcy i wprowadzenia odpowiednich zmian w konstrukcji pojazdów, które są obecnie wprowadzane do służby w pierwszych jednostkach liniowych amerykańskich sił zbrojnych. Przedstawiciele przedsiębiorstwa twierdzą, że w pełni rozumieją argumenty Pentagonu i współpracują z nim w celu usunięcia wszelkich niedogodności. Obecnie bazują na informacji zwrotnej od żołnierzy, którzy meldują o problemach w użytkowaniu wozów.
Rozpoczęły się też szkolenia operatorów pojazdów, a pierwszy wóz został rozbity w styczniu w Fort Stewart w stanie Georgia. Do kolizji doszło podczas manewrów w ramach szkoleń. Jako przyczynę wskazywało się brak przyzwyczajenia żołnierzy do charakterystyk jezdnych, odmiennych od samochodów HMMWV.
Pojazd wielozadaniowy M1280 i wóz wsparcia M1279 mają nie sprawiać problemów. Pojawiają się one przy eksploatacji wozu wsparcia ogniowego M1281 i sprowadzają się do tego, że samochody opancerzone nie nadają się do misji bojowych i taktycznych.
Kłopoty dotyczą prowadzenia ognia za pomocą przeciwpancernych pocisków kierowanych TOW, które pośrednio wynikają z wolnego i utrudnionego procesu przeładowania. Margines wprowadzenia poprawek jest jednak bardzo mały, gdyż dostępna przestrzeń wewnątrz pojazdu jest determinowana liczbą przewożonych pocisków.
Oczekuje się, że harmonogram wprowadzania poprawek pozwoli na podjęcie decyzji o seryjnym montażu nowych samochodów opancerzonych najwcześniej późną wiosną.
Zobacz też: Wojska lądowe USA pozyskają 24 wyrzutnie HIMARS
(janes.com)