W czasie rajdu na bazę terrorystów w Jemenie komandosi Navy SEAL zabili siedmiu bojowników powiązanych z Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego – poinformowało amerykańskie US Central Command. Dwóch komandosów zostało lekko rannych, ale zostali bezpiecznie ewakuowani.

Obóz terrorystów został określony jako sztab i miejsce organizacji spotkań dla omawiania operacji zewnętrznych. Celem misji było pokrzyżowanie planowanych operacji terrorystów w miejscach uchodzących dotąd za bezpieczne, ale nie podano, o jakie konkretnie plany terrorystów chodziło.

Według przedstawicieli Pentagonu zaatakowani bojownicy byli całkowicie zaskoczeni, ponieważ obóz znajdował się daleko w głębi terytorium Jemenu. Była to najgłębsza z dotychczasowych amerykańskich operacji w tym państwie. Gdy rozpoczął się szturm na pomoc został wezwany samolot AC-130, a prowadzony z niego ostrzał mógł spowodować śmierć kolejnych terrorystów. Nie ma doniesień o ofiarach cywilnych.

Rząd Jemenu wiedział o tej operacji i ją wspierał. W ostatnich miesiącach Amerykanie zintensyfikowali działania lądowe w Jemenie w odpowiedzi na informacje wywiadowcze o planowanych przez Al-Kaidę Półwyspu Arabskiego zamachach na cele zachodnie w tym na infrastrukturę lotniczą. Ujawnienie operacji miało nastąpić pod wpływem nacisków z Białego Domu, który domagał się pokazania opinii publicznej postępów w walce z terroryzmem.

(cnn.com)

US Navy