Indyjska armia powinna już w marcu otrzymać pierwsze karabinki automatyczne Excalibur. Nowa broń zastąpi w służbie karabinki INSAS.

Podobnie jak w innych wypadkach także droga do nowego karabinka służbowego była dla indyjskiej armii długa i wyboista. Opracowany przez Ordnance Factory Board (OFB) z Kolkaty INSAS kalibru 5,56 milimetra trafił do jednostek pod koniec lat 90. Broń nie spełniła jednak wszystkich oczekiwań wojskowych. Przede wszystkim okazało się, karabinek pęka w bardzo wysokich lub bardzo niskich temperaturach, a więc w warunkach, w jakich często operują indyjskie wojska. Próby pozyskania nowej broni zagranicą spełzły na niczym. Pod koniec roku 2012 agencja DRDO ogłosiła rozpoczęcie prób broni nazwanej Multi Caliber Individual Weapon System (MCIWS). Pomyślany jako konstrukcja modułowa karabinek miał być przystosowany do strzelania amunicją kalibrów 5,56, 6,8 i 7,62 milimetra. Jednak także ten ambitny projekt upadł.

W tym samym czasie OFB wystąpiła z propozycją udoskonalonego wariantu INSAS, nazwanego Excalibur. Zastosowano lepsze materiały, skrócono lufę o cztery milimetry oraz dodano szyny Picatinny. Karabinek przeszedł w latach 2014-2015 cykl prób wojskowych. Potrzeby indyjskiej armii szacowane są na sześćset tysięcy egzemplarzy, których koszt wyceniany jest na 41 milionów dolarów.

Oprócz seryjnej produkcji Excalibura OFB ma jeszcze kilka innych ambitnych planów. Wśród nich znajdują się między innymi uruchomienie produkcji zmodyfikowanej wersji Carla Gustafa M3 wraz z amunicją, amunicji inteligentnej oraz pocisków podkalibrowych kalibru 125 milimetrów.

(army-technology.com, janes.com; fot. U.S. Army photo)