Rząd Nowej Zelandii uznał, że najlepszym samolotem transportowym do zastąpienia pięciu C-130H będzie najnowsza wersja Herculesa – C-130J. Rozważano również kandydatury A400M i KC-390, a Japonia oferowała C-2. C-130J został wybrany głównie ze względu na dojrzałość konstrukcji, liczbę wyprodukowanych sztuk i najwszechstronniejsze przetestowanie go w różnych warunkach przez innych użytkowników.

Decyzja rządu nie oznacza jeszcze kupna tych samolotów, chociaż pozyskanie nowych samolotów transportowych ma najwyższy priorytet. Teraz dopiero rozpoczną się z rządem amerykańskim negocjacje cenowe w ramach mechanizmu Foreign Military Sales. Nie wiadomo nawet, ile samolotów chce kupić Nowa Zelandia, ale szacunkowy budżet przeznaczony na ten cel to miliard dolarów nowozelandzkich (658 milionów dolarów amerykańskich).

W tej chwili Nowa Zelandia posiada pięć C-130H nabytych w latach sześćdziesiątych. Samoloty przez cały czas sprawowały się bardzo dobrze i nadal z sukcesem wypełniają stawiane przed nimi zadania – w tym loty na Antarktydę – ale ze względu na wiek ich serwisowanie jest coraz droższe i wymaga coraz więcej czasu.

Zobacz też: Nowa Zelandia kupuje Poseidony

(flightglobal.com)

materiały prasowe Lockheeda Martina