Izraelski Urząd do spraw Rozwoju Czołgów ma rozpocząć próby poligonowe akumulatorów litowo-jonowych. Izraelskie przedsiębiorstwo Epsilor-Electric Fuel, spółka zależna od amerykańskiej Aerotech, stworzyła we współpracy z izraelskim ministerstwem obrony akumulatory zgodne ze standardami NATO. Nowe baterie są w stanie zastąpić dotychczas używane akumulatory kwasowo-ołowiowe i będą działać zgodnie z zasadą „podłącz i używaj”. Będą mogły z nich korzystać Merkawy i inne izraelskie czołgi, a także pojazdy opancerzone.

Producent określa nowe akumulatory jako czynnik zmieniający sposób działania sił lądowych oraz w dużym stopniu wpływający na utrzymanie czołgów i pojazdów opancerzonych. Mają one mieć trzykrotnie więcej zmagazynowanej energii niż tradycyjne i tak zwany system nadwyżki energii elektrycznej, który uniemożliwi totalne rozładowanie baterii. Twórcy twierdzą, że dziesięcioletni okres bezobsługowy wyeliminuje konieczność kosztownych napraw.

Ponadto dyrektorzy Epsilor-Electric Fuel twierdzą, że ich akumulatory litowo-jonowe będą działać z dużą wydajnością przez dwanaście godzin bez konieczności ładowania. Pozwoli to na przedłużenie misji, w których pojazdy mogą polować na cele w środku nocy bez konieczności uruchamiania głównych silników, co naraziłoby ich pozycje na atak przeciwnika.

Felix Frisch, wiceprezes Epsilor do spraw marketingu i sprzedaży, stwierdził, że czołgi lub kołowe bojowe wozy piechoty mają zwykle od ośmiu do dziesięciu akumulatorów kwasowo-ołowiowych, zapewniających co najwyżej 14 kilowatogodzin energii.

– To ledwo wystarcza, aby pojazd mógł wykonywać cztero- lub pięciogodzinną misję, podczas gdy typowa noc na Bliskim Wschodzie trwa od 10 do 14 godzin – skonkludował Frisch.

Krótko mówiąc, tradycyjne akumulatory dają dwie możliwości: ładowanie akumulatorów co kilka godzin i narażenie się na odkrycie przez przeciwnika albo dopuszczenie do rozładowania się baterii. To samo tyczy się pojazdów opancerzonych, których załogi podczas gorących letnich nocy i chcą korzystać z klimatyzacji i utrzymywać w gotowości pozostałe podsystemy, co również wymaga podładowania baterii.

Akumulatory, które będą testowane są zaprojektowane w ten sposób, aby w przypadku rozładowania zapewnić wystarczająco dużo mocy do ponownego uruchomienia silnika. Ponadto informują załogi o stopniowym rozładowywaniu. W ciągu pięciu lat koszty jednostkowe akumulatorów litowo-jonowycho mogą zmniejszyć się o połowę, dziś bowiem wynoszą około 200 dolarów. Pięć lat temu przeciętny koszt to około 500 dolarów za kilowatogodzinę. Dziesięć lat temu poziom zmagazynowanej energii wzrósł z 200 watogodzin na kilogram do około 270 watogodzin na kilogram.

Zobacz też: Rydwany Cahalu. Część pierwsza: Izraelskie Shermany

(defensenews.com)

NatanFlayer, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic