Generał brygady Farzad Ismaili, dowódca irańskich wojsk obrony powietrznej i bazy Chatam ol-Anbia, poinformował, że pod koniec bieżącego roku planowane są testy polowe Bawara-373. Długo wyczekiwany rodzimy system przeciwlotniczy dalekiego zasięgu ma wejść do służby wraz początkiem nowego irańskiego roku, czyli 20 marca 2018. Tym samym stanie się on częścią zintegrowanego systemu obrony powietrznej, który Irańczycy próbują zbudować już od dłuższego czasu.

W marcu Ismaili powiedział, że Bawar-373 będzie gotowy do użycia po majowych testach operacyjnych. Do marca odbyły się trzy testy z pięciu wymaganych, ale czwarty przełożono z uwagi na usterki techniczne.

Ismaili ujawnił również, że z powodzeniem włączono w system obrony powietrznej już kilka zestawów S-300. Dokładna lokalizacja pozostaje jednak tajemnicą. Według wcześniejszych doniesień mediów miało on uzyskać gotowość operacyjną w Iranie pod koniec marca 2017 roku. Wówczas Iran przeprowadził testy tego systemu w czasie ćwiczeń przeprowadzonych pod kryptonimem „Demawend”. Irańczycy określają kompleks przeciwlotniczy Bawar-373 jako bardziej zaawansowany i skuteczny niż S-300.

System przeciwlotniczy dalekiego zasięgu Bawar-373 ujawniono w sierpniu ubiegłego roku. Jego rozwój jest reakcją na początkową rezygnację Moskwy z kontraktu na sprzedaż S-300 do Iranu. Według lokalnych źródeł jest w stanie śledzić do stu celów jednocześnie i ma mieć bardziej nowoczesny systemem kierowania ogniem. Ponadto w porównaniu do rosyjskiego systemu odznacza się krótszym czasem przygotowania do strzału i lepszą mobilnością. Wyrzutnia dysponuje czterema pociskami umieszczonymi w kontenerze i jest zamontowana na podwoziu kołowym. Jako uzbrojenie stosuje się pociski przechwytujące Sajjad-3.

Według Ismailiego Bawar-373 i S-300 będą zabójcze dla przeciwnika, a konstrukcja systemów Talaasz 1 i 2 całkowicie wyeliminuje potrzebę nabycia rosyjskiego S-400.

Zobacz też: Program rakietowy Iranu do 2001 roku

(tehrantimes.com)