Indie i Stany Zjednoczone planują rozszerzyć wspólne ćwiczenia morskie „Malabar”. Już przyszłoroczna edycja manewrów ma obejmować szerszy zakres zadań i być może większą liczbę uczestników.

Podczas ubiegłotygodniowego spotkania dowództw indyjskiej marynarki wojennej oraz amerykańskiej 7. Floty ustalono, że „Malabar 2017” będzie poszerzony o intensywne ćwiczenia wykrywania, tropienia i zwalczania okrętów podwodnych. Przyczyną takiej decyzji jest rosnąca aktywność chińskich okrętów podwodnych na Oceanie Indyjskim. Hindusi przyznają się do śledzenia na tych wodach co najmniej sześciu chińskich jednostek w ciągu ostatnich czterech lat. Zarówno atomowe, jak i konwencjonalne okręty podwodne mają regularnie zatrzymywać się w pakistańskim Karaczi.

Organizacja i przeprowadzenie tego typu ćwiczeń nie jest postrzegana jako problem. Obie strony używają samolotów P-8 Poseidon, które mają stanowić trzon wspólnego zespołu zwalczania okrętów podwodnych.

Od 2014 roku dwustronne ćwiczenia przekształciły się w trójstronne, kiedy regularnym uczestnikiem stała się Japonia. Pekin zawsze nerwowo reaguje na indyjsko-amerykańskie manewry, szczególnie kiedy uczestniczą w nich jeszcze inne państwa. Tak było w 2007, kiedy udział w „Malabarze” wzięły udział także Japonia, Australia i Singapur. Gwałtowne protesty Pekinu na kilka lat ograniczyły format ćwiczeń. Obecnie jednak wraz z coraz bardziej napiętymi relacjami z Chinami w Waszyngtonie i Nowym Delhi coraz częściej mówi się o konieczności ponownego dołączenia Australii i Singapuru.

(timesofindia.indiatimes.com; fot. U.S. Navy/ Mass Communication Specialist 2nd Class Jarod Hodge

U.S. Navy/ Mass Communication Specialist 2nd Class Jarod Hodge