Żołnierze 1. Dywizji Piechoty, „Wielkiej Czerwonej Jedynki”, stacjonującej w Fort Riley w stanie Kansas otrzymali pierwsze egzemplarze ulepszonego karabinka M4. Karabinek w standardzie M4A1 przez dziesiątki lat używają już żołnierze siły specjalnych. Teraz trafił na wyposażenie żołnierzy wojsk lądowych. Przezbrojenie jest wynikiem nie tylko lepszych właściwości tej broni, ale również fiaska programu poszukiwania następcy karabinka M4 dla armii amerykańskiej. W związku z tym zamiast pozyskania całkiem nowej broni dotychczas używane karabinki M4 ulepszy się do standardu M4A1. Działania prowadzi się w ramach zorganizowanego programu przezbrojenia, którego koszty sięgną około 120 milionów dolarów.
Przeróbka 500 tysięcy egzemplarzy karabinków M4 do standardu M4A1 odbywa się w Fort Riley. Prace wykonują specjaliści z warsztatów Anniston Army Depot i Tank-Automotive Command. Część prac wykonywana jest w Anniston Army Depot w stanie Alabama, gdzie zmieniane są oznaczenia broni z M4 na M4A1 i napisy w miejscu, w którym znajduje się zewnętrzny bezpiecznik (zmiana ognia seryjnego na ciągły). Prace pozwalają na modyfikację 300 karabinków dziennie. W tym tempie operacja zakończy się prawdopodobnie w 2019 roku.
M4A1 jest cięższy od M4 o 250 gramów i jest bronią bardziej funkcjonalną i szybkostrzelną. Funkcjonalność przejawia się w stworzeniu broni zarówno dla prawo-, jak i leworęcznych strzelców. Zmiana mechanizmu spustowego zapewnia możliwość strzelania ogniem ciągłym zamiast trzystrzałowej serii. Zwiększenie grubości lufy pozwoliło ograniczyć przegrzewanie się broni, a za tym polepszyła się jej ergonomia.
(armytimes.com)