Weterani, którzy służyli na ostatnim wycofanym ze służby amerykańskim lotniskowcu o napędzie konwencjonalnym, USS Kitty Hawk (CV 63), są zdruzgotani. Mimo iż udało im się zebrać ponad 5 milionów dolarów darowizn, aby przerobić go na muzeum, okręt najprawdopodobniej pójdzie na żyletki.
W związku z przekazaniem do służby Geralda R. Forda (CVN 78) jeden zapasowy lotniskowiec stał się niepotrzebny. Rzeczniczka Naval Sea Systems Command, Colleen O’Rourke, już w październiku obwieściła, że dawny USS Kitty Hawk zostanie złomowany, dzieląc niedawny los bliźniaczego USS Constellation (CV 64) oraz lotniskowców typu Forrestal, USS Ranger i USS Independence.
Wycofany ze służby Kitty Hawk od 2009 roku pozostawał w stoczni Puget Sound w tak zwanej nieaktywnej rezerwie, gdzie przechowywany był na wypadek wojny. 20 października 2017 roku został skreślony z oficjalnego rejestru okrętów US Navy. Rzecznik biura informacyjnego marynarki porucznik Seth Clarke nie pozostawia złudzeń, mówiąc, że decyzja taka jest praktycznie nieodwracalna.
USS #KITTY HAWK CV63 vet group „devastated” their ship will go for scrap, but that’s been the plan for years. Decommissioned in May 2009 and placed in reserve, The Hawk is now surplus after the commissioning this summer of USS GERALD FORD CVN78. https://t.co/TncVnHXsLp pic.twitter.com/HmMMPmJefM
— Chris Cavas (@CavasShips) 30 listopada 2017
Wbrew dzisiejszym sentymentom marynarze czasem złośliwie zwali okręt Shitty Kitty, ze względu na jego skłonność do usterek. Jak to ujął autor jednej z książek, opisując ostatnie lata eksploatacji lotniskowca, miał on „za dużo starych rur, za dużo warstw farby i za dużo miejsc, które były wielokrotnie spawane”. W miarę upływu lat jednostka była ponoć coraz brudniejsza i coraz uciążliwsza w utrzymaniu.
Kitty Hawk miał też w swojej historii kilka ciekawych epizodów. W 1972 roku doszło na nim do buntu na tle rasowym, w którym rannych zostało pięćdziesięciu marynarzy i który zapoczątkował proces zmian w kulturze organizacyjnej US Navy. W zastępstwie nieobecnego akurat Nimitza okręt na krótko pojawił się w filmie science-fiction z 1980 roku o podróży lotniskowca w czasie „Jeszcze raz Pearl Harbor”.
W 1984 roku USS Kitty Hawk zderzył się na Morzu Japońskim z wynurzającym się w nocy radzieckim okrętem podwodnym K-314 projektu 671 (NATO: Victor I). Lotniskowiec wyszedł z kolizji bez większego szwanku, podczas gdy jednostka floty Związku Radzieckiego miała poważne problemy z powrotem do bazy o własnych siłach. Zdarzenie było okazją do żartobliwych komentarzy. Na kadłubie Kitty Hawka amerykański wywiad odnalazł potem fragmenty tajnej powłoki radzieckiego okrętu podwodnego.
Miesiąc przed decyzją o złomowaniu Kitty Hawka marynarka podjęła decyzję, że rozmontowany zostanie także dawny USS John F. Kennedy (CV 67). Weterani podkreślają, że po fizycznym unicestwieniu obu z nich na świecie nie pozostanie już ani jeden z superlotniskowców typów Forrestal i Kitty Hawk/America. Trudno zaś wierzyć, by okrętem muzeum miał kiedyś zostać lotniskowiec o napędzie atomowym.
Zobacz też: Jest nadzieja dla Viraata
(kitsapsun.com, taskandpurpose.com; na fot. pokład USS Kitty Hawk podczas ostatniego powrotu do bazy)