W październiku ubiegłego roku informowaliśmy o tajemniczym libijskim lotnisku, z którego operowały należące do Zjednoczonych Emiratów Arabskich samoloty AT-802, śmigłowce UH-60 i bezzałogowe statki powietrzne Wing Loong, a także niezidentyfikowane samoloty transportowe Ił-18 i Ił-76. Lotnisko Al-Chadim jest pod kontrolą uznawanego przez społeczność międzynarodową rządu w Tobruku.
Serwis War is Boring dotarł do nowych informacji dotyczących działających nad Libią samolotów.
Nowy biznes Erika Prince’a?
Zajmujący się sprawami wywiadu magazyn Intelligence Online ujawnił, że za sterami samolotów bojowych AT-802 zasiadają najemnicy zatrudnieni przez Erika Prince’a, założyciela i byłego szefa prywatnej firmy wojskowej Blackwater. W niezależnym libijskim źródle takie same informacje uzyskał serwis War is Boring. Ludzie pracujący na miejscu opowiadają, że samoloty należące do sił powietrznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich są pilotowane przez najemników, którzy nie są Arabami. Większość z nich to prawdopodobnie Amerykanie. Same samoloty zostały pozbawione oznaczeń przynależności państwowej.
Prince od lat ma silne związki ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Gdy po serii skandali z udziałem Blackwater w Iraku sprzedał wszystkie udziały w firmie, przeniósł się do Emiratów, gdzie założył przedsiębiorstwo Frontier Resource Group i zajął się pozyskiwaniem chińskich inwestorów dla państw afrykańskich.
Ponadto jego druga firma Reflex Responses w 2011 roku uzyskała od kilku państw arabskich kontrakt o wartości 529 milionów dolarów na wyszkolenie liczącego 2000 osób oddziału złożonego z somalijskich rekrutów, który mógłby być wykorzystywany w misjach ekspedycyjnych do zwalczania terroryzmu i wzmocnienia bezpieczeństwa wewnętrznego. Sam Prince zaprzecza wszelkim powiązaniom z operacjami lotniczymi nad Libią.
Transportowce Tobruku
Poza pilotami AT-802U rząd w Tobruku od dawna wynajmuje również samoloty transportowe z załogami. Korzystano z mołdawskiej firmy Sky Prim Air powiązanej z emiracką spółką Oscar Jet, która utrzymuje regularne połączenia z Libią. Należący do mołdawskiej firmy Ił-18 (ER-ICS) między innymi przewiózł 15 września 2016 roku członków delegacji rządowej na rozmowy pokojowe do Az-Zintan. Dwa miesiące później ten sam samolot zabrał z Tobruku do Bengazi leki i wyposażenie medyczne dla szpitali położonych w tych okolicach. Samolot tego typu brał także udział w transporcie 60 milionów dinarów należących do Libijskiego Banku Centralnego do Biraku. 1 stycznia bieżącego roku ta sama maszyna przywiozła libijskich oficerów ze szkolenia prowadzonego w Jordanii.
Istnieją także uzasadnione przypuszczenia, że prywatne samoloty transportowe przewiozły zestawy przeciwlotnicze Strzała do obrony instalacji naftowych położonych w tak zwanym Libijskim Półksiężycu Naftowym, który jesienią został zaatakowany przez różne formacje milicyjne. Libijski siły powietrzne nie dysponują samolotami, które mogłyby zabrać sprzęt o takich gabarytach.
Być może był w to zaangażowany należący do Oscar Jet Ił-76 zaobserwowany 11 grudnia ubiegłego roku, gdy przewiózł członków delegacji z Bengazi do Biraku. Dwa dni później taki sam samolot należący do Sky Prim Air wylądował na tym samym lotnisku z nieznanym ładunkiem.
Najemnicy Kongresu Narodowego
Generalny Kongres Narodowy z siedzibą w Trypolisie jest konkurencyjnym wobec Tobruku ośrodkiem władzy z osobnym rządem, ale nie jest uznawany na arenie międzynarodowej. Zbrojnie walczy z organizacjami terrorystycznymi i z rządem w Tobruku, a jego wojska nazywają się Libijski Świt. Od czerwca 2015 roku przez dwanaście miesięcy wykorzystywały one najemników w roli pilotów trzech samolotów Mirage F1. Pierwszy z nich odmówił jednak atakowana celów innych niż bojówki islamistyczne i opuścił Libię, drugi przeprowadził kilkanaście nalotów i również opuścił kraj, a trzeci rozbił się w swoim myśliwcu w Syrcie.
W ostatnim czasie doszło także do spotkania przedstawicieli rządu z Tobruku z rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Spotkanie zorganizowano na pokładzie operującego na Morzu Śródziemnym lotniskowca Admirał Kuzniecow. Może to wskazywać na rosnące poparcie dla rządu w Tobruku, co może zaowocować dalszym zwiększaniem natężenia operacji lotniczych prowadzonych przez podmioty spoza Libii.
(warisboring.com)