Rosyjski lotniskowiec Admirał Kuzniecow oficjalnie zakończył misję u wybrzeży Syrii i rozpoczął rejs powrotny do macierzystej bazy w Siewieromorsku. Tym samym dobiegła końca kontrowersyjna eskapada okrętu na Morze Śródziemne.
Według oficjalnych danych rosyjskiego ministerstwa obrony samoloty z grupy lotniczej Admirała Kuzniecowa wykonały ponad czterysta lotów bojowych nad Syrią. Nie podano jednak, ile odbyło się z pokładu okrętu, a ile z baz lądowych. Katastrofa dwóch myśliwców podczas podchodzenia do lądowania na okręcie ujawniła problemy z systemem wspomagania lądowania.
Pomyślana przede wszystkim jako akcja propagandowa misja Admirała Kuzniecowa obnażyła liczne problemy trapiące rosyjskie lotnictwo pokładowe. Przede wszystkim okazało się, że odtwarzanie gotowości bojowej lotniskowca po latach przerwy jest procesem bardziej skomplikowanym, niż się wydaje. Już wiosną, kiedy ogłoszono zamiar wysłania okrętu na Morze Śródziemne, oficerowie rosyjskiej marynarki wojennej mieli żartować, że lotniskowiec do Syrii na pewno dopłynie, ale nie wiadomo czy zdoła wrócić. Co bardziej krytyczne źródła wytykają jeszcze znikomy wpływ Admirała Kuzniecowa na działania wojenne.
Innym problemem, który się uwidocznił, jest brak odpowiedniej liczby pilotów przeszkolonych do operowania z pokładu lotniskowca. Głośno reklamowany ośrodek szkoleniowy dla pilotów w Jejsku w Kraju Krasnodarskim, notuje ciągłe opóźnienia i nadal nie został oficjalnie otwarty.
Zobacz też: Udane zakończenie roku dla Marszała Ustinowa.
(news.usni.org)