Nowy budżet obronny Stanów Zjednoczonych zawiera zapis o przeznaczeniu 120 milionów dolarów na modernizację czołgów podstawowych Abrams. Po raz kolejny politycy nie posłuchali próśb wojskowych, którzy od trzech lat próbują ich przekonać, że nie potrzebują już nowych czołgów. Dowódcy sugerują, że utrzymanie linii produkcyjnych może odbyć się poprzez pozyskiwanie kontraktów eksportowych.
Nie przekonało to jednak kongresmenów, którzy uważają Abramsy za kluczowe dla bezpieczeństwa państwa i którzy zlecili kolejną modernizację czołgów. Będzie ona realizowana przez zakład General Dynamics Land Systems w Limie w stanie Ohio. Jest to obecnie jedyna fabryka produkująca czołgi w Stanach Zjednoczonych, a modernizacja czołgów poza walorami czysto wojskowymi ma ochronić przed zwolnieniem inżynierów i robotników doświadczonych w produkcji tego typu.
W czasie wysłuchań prowadzonych w kongresie szef sztabu US Army generał Ray Odierno mówił, że armia stara się przekształcić w lżejszy rodzaj sił zbrojnych i gdyby to od niej zależało, wolałby te pieniądze wydać na coś innego niż ważące siedemdziesiąt ton czołgi.
US Army i Korpus Piechoty Morskiej posiadają łącznie około dziewięciu tysięcy czołgów, których średni wiek wynosi poniżej pięciu lat i są w dobrym stanie.
(military.com, fot. U.S. Army photo by Sgt. Quentin Johnson)