Jakiś czas temu informowaliśmy o amerykańskim pilocie F/A-18, który w czasie wykonywania misji nad Irakiem musiał wyłączyć jeden silnik, a następnie uniknął katapultowania dzięki pomocy australijskiej latającej cysterny. W ubiegłym tygodniu doszło do podobnego zdarzenia z udziałem F-16.

W czasie wykonywania misji przeciwko islamistom pilot uzupełniał paliwo z amerykańskiej cysterny KC-135, ale z powodu usterki systemu paliwowego mógł pobrać paliwo jedynie na piętnaście minut lotu, czyli znacznie mniej, niż było potrzeba, żeby dolecieć do własnego lotniska. Aby uratować samolot i nie narażać pilota na niewolę, załoga latającej cysterny eskortowała myśliwiec, co kwadrans dostarczając nowej porcji paliwa.

Nie ujawniono, w którym dokładnie miejscu zdarzył się ten incydent, ani do którego kraju należał F-16.

(foxnews.com, fot. Maciej Hypś, konflikty.pl)