Ukraina opracowała warianty ewentualnego wkładu wojskowego w walkę z tak zwanym Państwem Islamskim w Syrii. Jednym z nich jest wysłanie ukraińskich żołnierzy na Bliski Wschód i aktywne zaangażowanie się w zwalczanie bojowników. Dokument na razie nie wyszedł poza progi ministerstwa obrony i nie ma charakteru wiążącego. Jego zapisy mają być omawiane w tym tygodniu podczas wizyty sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Asha Cartera w Kijowie.
Dokument stworzony na rozkaz prezydenta Petra Poroszenki w jednym ze swoich wariantów optymistycznie odnosi się do wysłania żołnierzy na Bliski Wschód, gdzie może zdarzyć się tak, że będą walczyć z Rosjanami, stojącymi po stronie sił rządowych prezydenta Assada. Taki rozwój wydarzeń może rodzić kolejne zatargi i jedynie zaognić konflikt na wschodzie Ukrainy. Według twórców dokumentu są również dobre strony takiego posunięcia. Ukraińcy mogą być bowiem nieocenieni w przekazywaniu wiedzy na temat taktyki i umiejętności rosyjskich żołnierzy, nie mówiąc już o znajomości języka rosyjskiego.
Osobnym pytaniem pozostaje czy państwo, które ledwo radzi sobie z wojną na swoim terytorium może ot tak sobie wysyłać żołnierzy w odległy region świata, mający dla jego polityki zagranicznej małe znaczenie. Każde rozmieszczenie wojsk w Syrii byłoby kontrowersyjne i wymagałoby aprobaty w parlamencie. Nie wiadomo również, jak zareagowałaby na to Europa.
Zobacz też: Holendrzy będą walczyć w Syrii
(independent.co.uk; fot. Ліонкінг, via Wikimedia Commons, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)