Amerykańska sekretarz sił powietrznych Deborah Lee James powiedziała w wywiadzie dla Defense News, że już wkrótce osoby odpowiedzialne za zarządzanie US Air Force, w tym ona sama czy szef sztabu generał David Goldfein, zapoznają się z informacjami na temat różnych możliwości zastąpienia słynnego samolotu uderzeniowego A-10 Thunderbolt II. Jest to element przygotowań do sformułowania kolejnego pięcioletniego planu budżetowego dla amerykańskiego lotnictwa.

O wstępnych planach opracowania następcy Warthoga wiadomo od kilku miesięcy (zobacz: Będzie następca A-10 z prawdziwego zdarzenia?). Obecnie coraz bardziej prawdopodobne jest wprowadzenie na stan USAF-u dwóch odrębnych maszyn przeznaczonych do bliskiego wsparcia wojsk lądowych.

Pierwsza, zwana OA-X, stanie się uzupełnieniem A-10. Będzie to lekki i tani w obsłudze samolot na bazie istniejącego płatowca (takiego jak Beechcraft AT-6 czy Embraer A-29 Super Tucano), wysyłany do walki tam, gdzie nie występuje zagrożenie ze strony obrony przeciwlotniczej i samolotów nieprzyjaciela. Później USAF kupi właściwego następcę Warthoga — maszyna ta określana jest obecnie jako A-X lub A-X2 — który działać będzie w środowisku cechującym się średnim zagrożeniem ze strony przeciwnika.

Sekretarz James podkreśliła jednakże, iż wciąż wchodzą w grę inne opcje, na przykład głęboka renowacja płatowców A-10 obejmująca wymianę skrzydeł czy zakup tylko jednego typu samolotu uderzeniowego. Wiadomo, że wielu decydentów, w tym sama James i dowódca Air Combat Command, generał Herbert „Hawk” Carlisle, odnosi się sceptycznie do pomysłu wprowadzenia do służby dwóch odrębnych maszyn, gdyż wymusiłoby to ograniczenie budżetu jakiegoś innego programu. Tymczasem w najbliższych latach US Air Force czekają duże wydatki: myśliwiec wielozadaniowy F-35, bombowiec B-21, samolot cysterna KC-46 czy nowe międzykontynentalne pociski balistyczne.

(defensenews.com; fot. Staff Sgt. Jason Robertson, U.S. Air Force)

Staff Sgt. Jason Robertson, US Air Force