Japońskie ministerstwo obrony poinformowało o rozpoczęciu prac nad bombą szybującą rozwijającą prędkość naddźwiękową. Co ciekawe, nowe uzbrojenie powstaje z myślą o Lądowych Siłach Samoobrony.
Założenie jest tyleż interesujące, ile proste: rakieta nośna wznosi się na dużą wysokość, gdzie oddziela się od niej głowica bojowa, która następnie szybuje w stronę celu z prędkością naddźwiękową. Ministerstwo obrony chciałoby w przyszłorocznym budżecie przeznaczyć na badania nad taką bronią 88 milionów dolarów. Naddźwiękowe bomby szybujące mają wzmocnić potencjał Sił Samoobrony w razie potrzeby odbijania odizolowanych wysp. Terminem tym Tokio określa sporny z Chinami archipelag Senkaku.
Na tym kończą się konkretne informacje. Nie wiadomo, czy wzorem amerykańskiego AGM-154 JSOW (na zdjęciu) japońska bomba będzie mogła przenosić różnorodne głowice. Nie podano także zakładanego zasięgu, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, że będzie „duży”. Japońskie media szacują zasięg samej bomby na kilkadziesiąt kilometrów, trzeba jednak do tego doliczyć jeszcze zasięg rakiety nośnej. Tym samym Japonia może zyskać zdolność do atakowania celów na terenie na przykład Chin. Nic też nie wiadomo na temat układu naprowadzania na cel. Nowa broń ma wejść do służby w roku 2026.
Naddźwiękowa bomba szybująca jako broń ofensywna stanowi poważny problem w świetle konstytucji. Sytuacja może już wkrótce ulec zmianie, gdyż premier Shinzō Abe uczynił ze zmiany pacyfistycznych zapisów ustawy zasadniczej swój główny cel na najbliższe miesiące. Nowa broń wraz z pociskami manewrującymi, których zakup planują Powietrzne Siły Samoobrony, stałaby się trzonem japońskiego potencjału odstraszania.
Zobacz też: Początek produkcji XASM-3 w 2019 roku
(japantimes.co.jp, jiji.com)