Planowane wyposażenie niszczycieli śmigłowcowych typu Izumo w myśliwce F-35B uczyni z tych okrętów lekkie lotniskowce. Sam termin „lotniskowiec” nadal jednak pozostaje w Japonii kontrowersyjny, więc koalicja rządząca pracowała kilka miesięcy nad terminologicznym kompromisem.

Początkowo Partia Liberalno Demokratyczna proponowała wykorzystać rozwijaną w Morskich Siłach Samoobrony od lat 80. koncepcję podziału lotniskowców na ofensywne i defensywne. W jej myśl lotniskowce ofensywne to wielkie okręty budowane przez Amerykanów, natomiast mniejsze okręty o słabszym potencjale ofensywnym, takie jak japońskie, to lotniskowce defensywne. Dzięki takiej ekwilibrystyce Morskie Siły Samoobrony mogłyby mieć lotniskowce i jednocześnie pozostać w ramach wyznaczonych przez pacyfistyczną konstytucję.

Na takie rozwiązanie nie zgodziła się koalicyjna buddyjska partia Komeito. Dla jej przedstawicieli jakakolwiek nazwa zawierająca słowo „lotniskowiec” jest nie do zaakceptowania. Pojawiła się więc propozycja przemianowania niszczycieli śmigłowcowych na „okręty matki operacji wielozadaniowych”. Komeito odrzuciło również tę opcję. Powodem jest zapis terminów „okręt matka” i „lotniskowiec” z użyciem tych samych znaków (odpowiednio 母艦 oraz 航空母艦).

Ostatecznie przemianowano okręty typu Izumo na „niszczyciele do operacji wielozadaniowych”. Kierujący pracami komisji do spraw rewizji wytycznych polityki obronnej były minister obrony Itsunori Onodera stwierdził, że termin ten oddaje wspólny punkt widzenia koalicjantów na wielozadaniowe przeznaczenie okrętów, a jednocześnie pozwala nadal klasyfikować je jako niszczyciele.

Zobacz też: Japonia nie weźmie udziału w manewrach z powodu bandery

(asahi.com)

Kaijō Jieitai