Dowódca indyjskich wojsk lotniczych, generał Arup Raha, zapewnił, że rozbudowa jednostek bojowych przebiega zgodnie z planem. W roku 2027 Indie mają mieć w linii czterdzieści dwie eskadry, w tym co najmniej sześć na nowoczesnych myśliwcach wielozadaniowych, takich, jakie miał wyłonić anulowany przetarg MMRCA.
Ważnym krokiem w tym kierunku była niedawna decyzja o zakupie 120 lekkich samolotów bojowych (LCA) Tejas Mark IA, które pozwolą wyposażyć kolejne sześć eskadr. Jest to rewolucyjna decyzja, gdyż do tej pory zakładano, że na Tejasach służyć będą dwie eskadry. Tym samym w pewnym sensie spełniły się zapowiedzi, że Tejasy zostaną zatwierdzone do służby operacyjnej w roku 2015, lecz w praktyce wciąż nie są do niej gotowe i wymagają dalszych modyfikacji.
Wersja Mark IA ma być wyposażona w zasobnik walki radioelektronicznej i instalację do tankowania w locie. Otrzyma też lepsze uzbrojenie powietrze-powietrze, a część oprzyrządowania zostanie przebudowana tak, aby zapewniać lepszą ergonomię.
Tymczasem generał Raha zapowiedział już, że zakłady Hindustan Aeronautics Ltd będą musiały natychmiast zwiększyć tempo produkcji. Obecnie fabrykę może opuszczać maksymalnie osiem płatowców rocznie, co oznaczałoby, że realizacja całego zamówienia potrwa kilkanaście lat.
Szef indyjskiego lotnictwa odniósł się także do problemów programu FGFA, o których donosiły media. Przyznał, że obecnie dowództwo jest rozczarowane zastojem we współpracy z Moskwą, a zwłaszcza tym, że kosztorys FGFA stał się jedną wielką niewiadomą. Dał też do zrozumienia, że jeśli nawet program zakończy się klęską, dla Indii nie będzie to powód do rozpaczy.
(fot. Chris Lofting, GNU Free Documentation License 1.2)