Indyjski minister obrony Manohar Parrikar oświadczył, że siły zbrojne będą szukać zagranicznego systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego szybkiego reagowania. Ruch ten zbiega się w czasie z doniesieniami o częściowym niezadowoleniu wojska z lokalnie rozwijanego systemu Akash. Wnioski o jego niepełnej przydatności wyciągnięto po ostatnich testach pocisków przeprowadzonych na terenie poligonu rakietowego w Chandipurze na wybrzeżu stanu Orissa. Wówczas udało się zniszczyć lecący na małej wysokości z prędkością poddźwiękowa pocisk manewrujący. Deklaracje Parrikara nie przekreślają sukcesu, jakim jest pierwszy w pełni udany produkt w inicjatywy Make in India.
Nie oznacza to też zdeprecjonowania roli Akasha w indyjskich siłach zbrojnych. Wręcz przeciwnie, Nowe Delhi będzie rozglądać się za nowym systemem, który będzie stanowił uzupełnienie rodzimej produkcji. Świadczyć ma o tym decyzja o podtrzymaniu planów zwiększenia produkcji pocisków ziemia–powietrze Akash. Obecnie państwowe zakłady Bharat Dynamics Ltd. produkują 50–60 pocisków miesięcznie. Konieczność taką podkreślił Parrikar, który w liście skierowanym do Rajya Sabha, izby wyższej indyjskiego parlamentu, wyjaśnił różnice między systemem krótkiego zasięgu Akash a pożądanym systemem szybkiego reagowania.
Indie są prawdopodobnie zainteresowane nabyciem izraelskiego systemu przeciwlotniczego bliskiego zasięgu Spyder-SR. Według przedstawicieli sił zbrojnych będzie on niwelował niedociągnięcia Akasha. Testy wykazały, że system indyjski jest zbyt wolny, by zwalczać wrogie środki napadu powietrznego w taktycznym teatrze działań. Spyder-SR rozwija prędkość Ma 4 i tym samym bije na tym polu Akasha, który leci z prędkością Ma 3. Na niekorzyść indyjskiego produktu przemawiają również rozmiary stacji radiolokacyjnej, zbyt dużej jak dla systemu tego rodzaju.
(indiatimes.com; fot. Frontier India Defense and Strategic News Service na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 India)