Poznajemy coraz więcej szczegółów kontrowersyjnego zakupu rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400 do Turcji. Informacje, jak zwykle, upubliczniła strona rosyjska.
Dyrektor generalny Rostiechu Siergiej Czemiezow powiedział agencji TASS, że Ankara zapłaci za S-400 ponad 2 miliardy dolarów. Odmówił podania dalszych szczegółów, jednak kwota pokrywa się z informacjami, do których dotarła agencja Bloomberga. Tureckie źródła rządowe miały nieoficjalnie podać cenę 2,5 miliarda dolarów.
Nadal nie wiadomo, ile baterii zakupi Ankara, nie wiadomo czy część zestawów powstanie Turcji ani czy kontrakt w ogóle został podpisany. Doradca prezydenta Putina Igor Sieczin twierdzi, że umowa została już zawarta, Turcja zapłaciła zaliczkę, a Rosja przystąpiła do realizacji kontraktu. Z kolei według strony tureckiej porozumienie ma charakter wstępny, negocjacje nadal trwają i zostaną zakończone w przyszłym roku. Obie strony są natomiast zgodne, że dostawy S-400 powinny zacząć się w 2019 roku.
Jednocześnie Ankara zmaga się z naciskiem ze strony NATO, aby nie kupować rosyjskiego systemu. Argumenty są takie same jak w wypadku chińskiego systemu HQ-9: sojusz nie zgadza się na integrację obcego systemu ze swoim systemem obrony przeciwlotniczej. Otwiera to bowiem szerokie możliwości zdobywania danych wywiadowczych bez wiedzy nie tylko paktu, ale i samego użytkownika.
Zobacz też: Turcja zainteresowana S-500?
(armyrecognition.com, tass.ru)