Końcówka roku na Wyspach Brytyjskich staje pod znakiem kolejnego zmasowanego ataku prasy brukowej na Royal Navy i jej najnowszy lotniskowiec. Najdalej w sensacyjnych wiadomościach zapędził się Daily Mail, w pewnym momencie sugerując wręcz, że HMS Queen Elizabeth… tonie.
Jak donosi strona internetowa dziennika The Sun, wart 3,1 miliarda funtów nowy nabytek brytyjskiej marynarki wojennej nabiera 200 litrów wody na godzinę. Powodem są źle działające gumowe uszczelnienia u nasady jednej ze śrub, przez co woda dostaje się do kadłuba wzdłuż wału napędowego. Naprawa będzie zaś kosztowała miliony funtów.
Wprawdzie na tym etapie koszty usunięcia usterki i tak pokryte zostaną przez dostawcę okrętu, konsorcjum Aircraft Carrier Alliance, lecz zdaniem tabloidu Royal Navy już się martwi, że na tym nie koniec awarii i że później jednostka naprawiana będzie z kieszeni podatnika. Według dziennika marynarka sprawdzi, czy ta sama wada może dotyczyć bliźniaczego lotniskowca HMS Prince of Wales.
The Sun twierdzi, powołując się na anonimowe źródła w Royal Navy, że wiadomość o awarii „doprowadziła dowództwo do furii”, a marynarkę „obrabowano”, gdyż producent lotniskowca musiał wiedzieć o problemie, zanim jednostkę przekazano do służby. Choć naprawa ma pozostać bez wpływu na harmonogram dalszych prób okrętu, może się wiązać z koniecznością jego wizyty w suchym doku.
Sytuację inaczej interpretują BBC i South China Morning Post, powołując się na wypowiedzi doświadczonych oficerów marynarki, wedle których każdy okręt może czasowo przejawiać nieszczelności, a informacja o usterce została przez tabloidy wyolbrzymiona. Strona Save the Royal Navy z ironią godną Monty Pythona podsumowuje całą dyskusję nagłówkiem „HMS Queen Elizabeth – duży, dogodny cel dla mediów”.
Zobacz też: Rosjanie krytykują brytyjskie eskorty Admirała Kuzniecowa
(thesun.co.uk, savetheroyalnavy.org)