Jak podał 10 stycznia serwis USNI News, na przełomie kwietnia i maja 350 marynarzy i lotników morskich z Francji pojawi się na amerykańskim lotniskowcu USS George H.W. Bush (CVN 77) typu Nimitz. Tym razem będzie to jednak coś więcej niż tylko „krzyżowanie pokładów lotniczych” (cross-decking), podczas którego samoloty wykonują starty i lądowania nie z własnego, ale z sojuszniczego okrętu.
Francuscy piloci odnowią kwalifikacje do działań z lotniskowca. Inaczej jednak niż przy poprzednich okazjach, myśliwce Rafale M i samoloty wczesnego ostrzegania E-2C przylecą na Busha z NAS Oceana w Wirginii wraz z maszynami US Navy. W trakcie wspólnych ćwiczeń zaokrętowany francuski personel będzie zaś wykonywał pełną obsługę techniczną swoich samolotów, włącznie z podwieszaniem uzbrojenia.
– Chcemy zademonstrować naszą zdolność do integracji z siłami zbrojnymi Stanów Zjednoczonych – mówi attaché wojskowy francuskiej marynarki wojennej, kapitan Jean-Emmanuel Roux de Luze. – Dziś jesteśmy w 95% interoperacyjni [z US Navy] – podkreśla. – Naszą troską jest, by za dziesięć, piętnaście lat nasza marynarka była [nadal] zdolna działać w ten sposób.
Decyzja o próbach amerykańsko-francuskiej grupy lotniczej zapadła w grudniu w Paryżu, podczas spotkania szefów sztabów obu marynarek – admirałów Johna Richardsona i Christophe’a Prazucka. Francuzi zjawią się na Bushu w czasie, gdy ich jedyny lotniskowiec o napędzie atomowym, Charles de Gaulle (R91), będzie tuż przed zakończeniem rozpoczętego w lutym 2017 roku przeglądu remontowego.
Zobacz też: Francuscy policjanci zagubieni na Ike’u
(usni.org; na zdj. francuski Rafale M na lotniskowcu USS Harry S. Truman w 2008 roku)