W serwisie Defense News ukazał się artykuł analityków Hansa Binnendijka i Jamesa Townsenda poświęcony kwestii odrzucenia Lightninga II przez Niemcy. Artykuł stanowi jednoznaczne (i jednostronne) oskarżenie pod adresem niemieckiego resortu obrony, który zdaniem autorów poświęca zdolności Luftwaffe w zakresie współpracy z NATO w imię współpracy z Francją i ochrony własnego przemysłu.

Binnendijk i Townsend piszą wprost: decyzja ta „zacieśnia niemiecko-francuską współpracę przemysłową, ale może sprawić, że niemiecka Luftwaffe stanie się lotnictwem o mniejszym potencjale przynajmniej do roku 2040, kiedy pojawi się nowy, zaawansowany francusko-niemiecki samolot myśliwski”. Autorzy wskazują, że rząd Angeli Merkel nie martwił się ani o pieniądze, ani o tempo dostaw, ale przede wszystkim o swoich koalicjantów rządowych, a także o Donalda Trumpa, który z pewnością przedstawiłby sprzedaż Niemcom Lightningów II jako swój osobisty sukces.

Ich zdaniem właśnie publicznie wyrażone poparcie dla zakupu F-35 stało się przyczyną usunięcia ze stanowiska dowódcy Luftwaffe, generała Karla Müllnera.

Obecnie Luftwaffe może podążyć jedną z trzech dróg. Pierwsza i, jak się wydaje, najbardziej prawdopodobna to zakup dodatkowych Eurofighterów, który powiększy flotę tych maszyn z czarnymi krzyżami na skrzydłach do blisko 270 egzemplarzy. Będzie to decyzja korzystna politycznie i gospodarczo, a także logistycznie. Zarazem jednak do problemów opisanych powyżej dojdzie kwestia gotowości lotnictwa jako całości. Najprościej rzecz ujmując: rozbicie się jednego Eurofightera oznaczać będzie tymczasowe uziemienie całego potencjału bojowego Luftwaffe do czasu wstępnego wyjaśnienia przyczyn wypadku.

Pozostałe dwie opcje to zakup dziewięćdziesięciu maszyn rodziny Super Hornet (F/A-18E, F/A-18F i EA-18G w obecnie trudnych do ustalenia proporcjach), która jest ostatnim konkurentem Eurofightera pozostającym na placu boju, lub też podział owej dziewięćdziesiątki między Super Hornety i Eurofightery. Zakup amerykańskich maszyn dałby Niemcom większy potencjał w zakresie zadań uderzeniowych i walki radioelektronicznej, ale Niemcy już od dawna nie posiadają żadnych myśliwców produkcji amerykańskiej i już choćby z tego względu wydaje się, że szanse Super Horneta są mizerne.

F-35 vs Typhoon: „Berlin poświęca NATO w imię współpracy z Francją”

„Ta decyzja stawia niemieckie krajowe interesy polityczne ponad wiodącą rolą Niemiec w NATO”, piszą dalej autorzy. „Byłoby to zrozumiałe w przypadku kraju, który nie postrzega w Rosji źródła dużego zagrożenia o charakterze militarnym, ale jest niepokojące z perspektywy tych, którzy podkreślają, jak ważne jest zwiększenie potencjału odstraszania NATO na wschodzie”.

W artykule podkreślono, że F-35 przewyższa wszystkie pozostałe typy przewijające się w dyskusji – zarówno Eurofightera, jak i Super Horneta, nie tylko dzięki cechom obniżonej wykrywalności, ale także dzięki zapewnianej pilotowi świadomości sytuacyjnej (z której w pewnym zakresie mogą korzystać także piloci innych, reprezentujących starsze generacje, maszyn sojuszniczych). Ponadto zwrócono uwagę, że na zakup F-35 zdecydowało się już osiem krajów NATO (w tym sąsiedzi Niemiec), toteż Luftwaffe wyposażona w F-35 mogłaby korzystać z dużo szerszej interoperacyjności.

„Jeśli Luftwaffe będzie musiała penetrować silną obronę powietrzną na przyszłym polu walki, jej piloci byliby bezpieczniejsi w F-35”, przekonują analitycy. „Bez F-35 Niemcy postawią się poza tą elitarną grupą [użytkowników Lightninga II], a niemieckim pilotom będą powierzane najpewniej tylko zadania drugorzędne”.

Co ciekawe, niewiele miejsca poświęcono kwestii przenoszenia amerykańskiej broni jądrowej przez niemieckie samoloty. W tej kwestii autorzy wydają się przyjmować za pewnik, że Luftwaffe przedłuży służbę pewnej liczby Tornad właśnie do tego celu.

Binnendijk i Townsend zalecają ponowne rozważenie decyzji o odrzuceniu F-35 i podkreślają, że ze wszech miar słuszne zacieśnianie więzi gospodarczych między Niemcami a Francją nie powinno się odbywać kosztem potencjału NATO. Wydaje się jednak, iż z tych samych powodów, dla których krytykują decyzję Berlina, jej utrzymanie jest już przesądzone.

Zobacz też: Nowy batalion pancerny Bundeswehry

(defensenews.com; na fot. pilot w kabinie F-35A)

US Air Force / Staff Sgt. Michael Ki Hong
Airbus