W ramach ćwiczeń Red Flag 17-3, odbywających się w dniach 10–28 lipca w bazie Nellis, po raz pierwszy we wspólnej, realistycznej symulacji działań bojowych spotykają się F-35 z US Marine Corps i US Air Force. Dziesięć F-35B pochodzi z eskadry VMFA-211 z MCAS Yuma w stanie Arizona. Siedem F-35A wystawiło 33. Skrzydło Myśliwskie bazujące w Eglin na Florydzie.
Samoloty obu wersji mają trenować współdziałanie połączonych zasobów lotnictwa sił powietrznych, wojsk lądowych, marynarki i piechoty morskiej. Według USMC szczególnie istotnym aspektem szkolenia ma być komunikacja ich F-35 z innym typami maszyn USAF-u. Przewidywane jest bowiem, że Lightningi piechoty morskiej w wielu sytuacjach mogą być jedynymi myśliwcami piątej generacji na określonym teatrze działań.
F-35 mają brać udział w defensywnych i ofensywnych operacjach przeciw lotnictwu przeciwnika, zwalczaniu obrony przeciwlotniczej i zakłócaniu elektronicznym, bojowych misjach poszukiwawczo-ratowniczych i atakach na cele naziemne. Załogi szkolone będą też w elastycznym wykonywaniu zadań szturmowych, kiedy cel nie jest znany w momencie startu, a możliwy jest do zniszczenia tylko w określonym oknie czasowym.
Prawdziwą perełką, umożliwiającą poznanie rzeczywistej wartości F-35 w konfrontacji z równorzędnymi przeciwnikami, byłyby symulacje, w których wystąpiłyby one przeciw sobie lub przeciw F-22A w ramach sił „niebieskich” i „czerwonych”. Nic nie wiadomo jednak, aby tym razem miało dojść do takich sytuacji.
Jednym z celów bieżącej edycji Red Flag ma być stworzenie jednolitych procedur dla różnych wersji Lightningów. W ćwiczeniach nad Nevadą prócz F-35 biorą udział myśliwce F-22A, F-15E i F-16C, bombowce strategiczne B-2A i B-1B, samoloty rozpoznawcze i walki radioelektronicznej: E-3, E-8, EC-130, EP-3E, EA-18G, ratownicze samoloty HC-130J i śmigłowce HH-60 oraz samoloty tankowania powietrznego.
Jak donosi oficjalna strona US Navy, trwa obecnie także certyfikacja pokładu lotniczego USS Wasp (LHD 1) zmodyfikowanego pod kątem użycia F-35. Okręt zastąpi bazujący w Japonii od 2012 roku śmigłowcowiec desantowy USS Bonhomme Richard (LHD 6). Wraz z nim w MCAS Iwakuni jeszcze w lipcu w miejsce Harrierów miały się pojawić dodatkowe F-35B. Wygląda jednak na to, że termin ten może ulec przesunięciu.
Nieco uspokoić użytkowników Lightningów II powinno zaś to, że po dziewięciu miesiącach od zdarzenia pojawiła się informacja o przyczynach pożaru F-35A USAF-u we wrześniu 2016 roku. Ustalono, że przyczyną wypadku był… silny wiatr, wiejący od strony ogona maszyny.
Według komisji badania wypadków lotniczych podmuchy wiatru podczas uruchamiania silnika spowodowały wtłoczenie gorących gazów wylotowych do wlotu powietrza pomocniczej jednostki napędowej (IPP). W efekcie przekazywała ona moment obrotowy zbyt mały do uruchomienia napędu. Jednocześnie paliwo podawane było do silnika w dużej ilości, co spowodowało jego wyciek do dyszy wylotowej i niekontrolowany zapłon.
Silny wiatr rozprowadził ogień po całej tylnej części maszyny, powodując straty w wysokości 17 milionów dolarów. Zdaniem ekspertów skutki pożaru mogłoby ograniczyć natychmiastowe wyłączenie silnika, lecz ani pilot, ani obsługa naziemna nie mieli instrukcji na takie okoliczności. Jak zdecydowanie ustaliła komisja, był to pożar dyszy, nie wnętrza silnika F135, a jego przyczyną nie była usterka jednostki napędowej.
(dvidshub.net, marines.mil, dodbuzz.com)