Grupie hakerów udało się włamać do systemu danych myśliwca F-15 Eagle. Całą akcję przeprowadzono jednak na zlecenie Departamentu Obrony. Siły powietrzne USA i Defense Digital Service (DDS) wynajęły grupę tak zwanych białych hakerów, na zlecenie testujących systemy zabezpieczeń instytucji publicznych i firm prywatnych.
Obiektem ataku był system TADS (Trusted Aircraft Information Download Station), przetwarzający dane pozyskiwane przez czujniki samolotu. Ostatecznie hakerom udało się znaleźć furtkę w zabezpieczeniach i włamać do systemu. O rezultatach testu poinformowano podczas dorocznej konwencji hakerów DEFCON w Las Vegas.
Departament Obrony zlecił usunięcie luki. Trzeba jednak zaznaczyć, że test był „naziemny”, wykorzystano w nim TADS wyjęty z F-15. Nie wiadomo więc, czy możliwe jest zhakowanie systemu w trakcie lotu. Sprawdzanie systemów zabezpieczeń myśliwców jest częścią szerszej inicjatywy „Hack the Pentagon” zainicjowanej w roku 2016, a mającej na celu sprawdzenie stopnia zabezpieczeń sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w cyberprzestrzeni.
Sprawa nabiera szczególnego znaczenia wobec rosnącego znaczenia cyberprzestrzeni we współczesnym świecie. W Waszyngtonie z dużym niepokojem są obserwowane jednostki hakerów tworzone przez Chiny, Rosję, Iran i Koreę Północną. W październiku ubiegłego roku inicjatywa „Hack the Pentagon” została rozszerzona. Trzy firmy z branży cyberbezpieczeństwa, HackerOne, Bugcrowd i Synack, otrzymały łącznie 34 miliony dolarów na dalsze wyszukiwanie luk w zabezpieczeniach.
Zobacz też: Dragoon celem ataku hakerów
(military.com)