Zapadła decyzja o rozpoczęciu testów długo oczekiwanych transporterów opancerzonych BMD-4M przeznaczonych do zrzutu lotniczego. Oznacza to, że wcześniejsze wypowiedzi wiceministra obrony Aleksandra Suchorukowa o niespełnianiu przez pojazdy wymagań stawianych przez wojsko można uznać za nietrafione.
Jeszcze niecałe dwa lata temu sprawa wyglądała tak, że transporter miał w ogólnie nie trafić do linii. Powodem były braki w obszarze ochrony załogi przed wybuchami min i inne pomniejsze usterki. Jednak starania dowódcy wojsk powietrznodesantowych, generała pułkownika Władimira Szamanowa, ostatecznie doprowadziły do etapu testów i zamówienia dziesięciu pojazdów serii próbnej.
Osiem pojazdów opancerzonych trafiło do 106. Dywizji Powietrznodesantowej z Tuły. Wojsko i producent wspólnie trzymać będą pieczę nad przebiegiem testów i postarają się wychwycić ewentualne usterki i im zapobiec na etapie przedseryjnym. Następnie zakłady zbrojeniowe uruchomią produkcję seryjną i już w 2015 roku do Wojsko Powietrznodesantowych Federacji Rosyjskiej trafią sześćdziesiąt cztery bojowe wozy desantu BMD-4M (Obiekt 960M). Z kolei do 2020 roku spadochroniarze otrzymają około tysiąca sztuk. Później uzupełni się stany ilościowe, aby zapewnić kompletną wymianę pojazdów starszych wersji, zwłaszcza wozy BMD-1 i BMD-2.
BMD-4M jest bojowym wozem desantu napędzanym silnikiem o mocy pięciuset koni mechanicznych, taki sam jak w BMP-3. W skład załogi wchodzą trzy osoby plus maksymalnie do sześciu osób w przedziale desantowym. Pojazd otrzymał nowy kadłub i zmodyfikowane, regulowane hydraulicznie podwozie. Pojazd jest jednym z lepiej uzbrojonych w swojej kategorii. W pozostawionej z poprzedniego modelu wieży Bachcza-U znajdują się armata 2A70 kalibru 100 milimetrów (odpala również przeciwpancerne pociski kierowane 9M117M1-3 Arkan), z którą sprzężona jest armata 2A72 kalibru 30 milimetrów, i karabin maszynowy PKT kalibru 7,62 milimetra.
(armyrecognition.com, na zdjęciu BMD-3, fot. Vitaly V. Kuzmin; via Wikimedia Commons)