Po raz kolejny czarne chmury zawisły nad myśliwcem FGFA, opracowywaną dla Indii wersją Su-57. Indyjskie lotnictwo domaga się przerwania programu.
O sprawie dowiedział się nieoficjalnie portal Defense News. Jeden z wyższych rangą oficjeli poinformował, że dowództwo indyjskich sił powietrznych uznało program FGFA za niespełniający wymagań i traci nim zainteresowanie. O stanowisku lotników poinformowane zostało ministerstwo obrony.
Główny zarzut stawiany przed myśliwcem to za słabe właściwości stealth oraz gorsze osiągi w porównaniu z F-35. Sprostanie indyjskim wymaganiom oznaczyłoby tak poważne ingerencje w strukturę płatowca, że nie można ich wprowadzić na obecnie istniejących prototypach Su-57.
Jeszcze gorzej ma wyglądać sytuacja z układem napędowym. Indie żądają silnika modułowego, wzorowanego na rozwiązaniach zastosowanych w Pratt & Whitney F135 z F-35. Tymczasem prace nad przewidzianą dla Su-57 jednostką napędową, oznaczoną jako Obiekt 30, są mocno opóźnione. Do tego oferowany dla FGFA AŁ-41F nie jest konstrukcją modułowymi, a Rosjanie odmawiają utworzenia infrastruktury do obsługi technicznej na terenie Indii.
#Russia's Sukhoi Su-57 new generation second stage engine codenamed #Product30 was unveiled to the public for the first time #avgeek pic.twitter.com/DeOb9liK2C
— Russia in RSA (@EmbassyofRussia) October 20, 2017
FGFA od początku napotykał liczne problemy związane z opóźnieniami prac nad Su-57. Strona indyjska już wielokrotnie traciła cierpliwość i groziła zerwaniem kontraktu, a nawet wstrzymywała finansowanie. Jesienią ubiegłego roku wydawało się, że wreszcie wypracowano porozumienie, a najwięksi optymiści wieszczyli nawet szybkie podpisanie kontraktu.
Przerwanie programu FGFA może poważnie uderzyć także w Su-57. Prace nad rosyjskim myśliwcem piątej generacji są bowiem pośrednio finansowane przez Indie.
Zobacz też: Indie uważają, że MiG-29K jest zbyt delikatny
(defensenews.com)