Przeciągające się interwencje wojskowe w Iraku, Syrii i Afganistanie przy jednocześnie rosnącej potędze militarnej Chin w Azji i Rosji w Europie sprawiają, że siły zbrojne USA, próbując sprostać wszystkim wyzwaniom, znalazły się obecnie w punkcie wrzenia. Tymczasem znany z dość rewolucyjnych poglądów think tank Center for a New American Security (CNAS) sugeruje, że Stany Zjednoczone powinny się pozbyć części swoich najnowszych broni inwestując… w jeszcze nowsze.

Program postuluje zielone światło dla środków rażenia, które zaraz wchodzą do użycia, takich jak JASSM-ER, LRASM czy SDB II. Ale też dla rozwoju całej gamy będących dopiero w zarodku przyszłościowych rodzajów uzbrojenia: laserów i broni mikrofalowej, dział elektromagnetycznych, pocisków hipersonicznych, bezzałogowców o ograniczonej wykrywalności i dronów działających w roju.

Zgodnie z przeprowadzoną przez CNAS analizą US Navy powinna całkowicie zrezygnować z lotniskowców typu Gerald R. Ford i śmigłowcowców desantowych typu America. Zarazem w ciągu najbliższych dziesięciu lat zwiększono by planowaną liczbę okrętów o około czterdzieści sztuk, wśród których znaleźć by się miało szesnaście okrętów podwodnych, tym samym dodając do arsenału marynarki 680 wyrzutni pocisków manewrujących.

Nie mniej istotne przeorientowanie wprowadzono by w US Air Force, gdzie kosztem rezygnacji z sześćdziesięciu F-35A i wysłaniu na emeryturę sześćdziesięciu B-1B można byłoby zwiększyć ogólną liczbę posiadanych samolotów o 180, w tym podnosząc liczbę planowanych bombowców B-21 i tankowców KC-130J, zdolnych do tankowania własnego lotnictwa nawet nad terytorium przeciwnika. W nowym planie znalazłoby się miejsce dla mniej kosztownych, lecz bardzo skutecznych A-10 czy A-29.

Nie zapomniano też o US Army i Marine Corps, gdzie zarzucony zostałby pomysł lekko uzbrojonej piechoty na rzecz sił mobilnych, opancerzonych, zrobotyzowanych, posługujących się środkami precyzyjnego rażenia, obroną przeciwrakietową i walką elektroniczną.

Wszystko to brzmi imponująco. Warto jednak mieć na uwadze, że cytowane wyżej pomysły z dużą dozą pewności trafią na mur obojętności w kręgach administracyjno-przemysłowych USA, gdzie wszystkie karty już dawno zostały rozdane – tak więc tylko część z nich ma szanse na rzeczywistą i rychłą realizację.

(cnas.org, washingtonpost.com; fot. US Navy / John F. Williams)

US Navy / John F. Williams