Tegoroczna edycja chińsko-rosyjskich manewrów morskich Joint Sea odbywa się po raz pierwszy na Morzu Śródziemnym. Wywołało to zrozumiałe zdenerwowanie NATO.
Ćwiczenia Joint Sea 2015 rozpoczęły się w poniedziałek i potrwają do 21 maja. Manewry zostały podzielone na cztery etapy; w pierwszym przewidzianym na 11 i 12 maja mają zostać przeprowadzone przygotowania. W drugim etapie zaplanowanym na 13-17 maja ma dojść do spotkania chińskich i rosyjskich okrętów oraz ich przejścia na miejsce ćwiczeń. Wreszcie główna część manewrów mająca potrwać do 21 maja i składająca się z dwóch etapów: ćwiczeń antyterrorystycznych oraz typowo bojowych zadań takich jak zwalczanie okrętów podwodnych, obrona przed atakami lotniczymi i rakietowymi.
Z chińskiej strony udział w Joint Sea 2015 biorą okręty, które właśnie zakończyły misję antypiracką u wybrzeży Somalii; są to fregaty Linyi i Weifang typu 054A oraz okręt zaopatrzeniowy Weishanhu typu 903. Rosję reprezentuje łącznie sześć jednostek Floty Czarnomorskiej, spośród których wymieniane są fregata projektu 1135 Buriewiestnik Pytliwyj oraz poduszkowiec rakietowy Samum projektu 1239 Bora.
Jest to już czwarta edycja manewrów Joint Sea, prowadzonych pod szyldem Szanghajskiej Organizacji Współpracy. W ubiegłym roku chińskie i rosyjskie okręty ćwiczyły na Morzu Wschodniochińskim, a dwa lata temu na wodach Zatoki Piotra Wielkiego na rosyjskim Dalekim Wschodzie.
(ecns.cn, fot, United States Naval Institute News Blog)