We wtorek 3 lipca rozpoczęło się Chińsko-Afrykańskie Forum Obronności i Bezpieczeństwa, na którym delegacje z pięćdziesięciu krajów będą rozmawiać w Pekinie o dalszym zacieśnianiu relacji wojskowych z Państwem Środka. Spotkanie, które ma potrwać do 10 lipca, będzie prawdopodobnie okazją do podpisania kontraktów na zakup uzbrojenia przez część afrykańskich rządów, chcących nie tylko unowocześnić własne siły zbrojne, ale również zdobyć polityczne poparcie Chin.
Mimo że w latach 2013–2017 eksport broni do Afryki wzrósł o 55% w stosunku do poprzednich pięciu lat, kraje afrykańskie nadal nie należą do czołowych odbiorców chińskiej broni. Kontynent pozostaje niewielkim rynkiem zbytu, na który przypada jedynie 7,2% globalnego handlu uzbrojeniem. Wśród 40 największych odbiorców znalazły się tylko dwa kraje afrykańskie – Egipt i Algieria.
Chiny starają się dotrzeć do rynków zbytu pomijanych przez dotychczasowe potęgi. Stany Zjednoczone koncentrują się na zaopatrywaniu w broń Egiptu i Maroka (87% całego amerykańskiego handlu bronią dotyczy dostaw dla tych dwóch krajów), a dla Rosji najważniejszymi partnerami w tej materii są Egipt i Algieria. Pekin angażuje się w rozmowy z państwami Afryki Subsaharyjskiej, do których eksportuje coraz więcej sprzętu wojskowego. W latach 2013–2017 zanotowano w tym względzie wzrost o 7,2%.
Chińska polityka dotycząca handlu bronią spotyka się z krytyką na arenie międzynarodowej. Wiele wyprodukowanego w Państwie Środka uzbrojenia trafia w ręce walczących frakcji między innymi w Demokratycznej Republice Konga, Sudanie czy Somalii. Część obserwatorów uważa, że działalność Pekinu zaostrza i tak niełatwą sytuację w wielu zapalnych regionach Afryki.
Zobacz też: Chiny pracują nad „niewidzialnym” pociskiem manewrującym
(dw.com)