Wprawdzie nie wylądował w Europie o własnych siłach i zdecydowanie jeszcze nie został wybrany do roli następcy CH-53G używanych przez Bundeswehrę. Egzemplarz śmigłowca CH-53K King Stallion pojawił się już jednak na lotnisku wojskowym w Holzdorfie przed mającą odbywać się w dniach 25–29 kwietnia w Berlinie międzynarodową wystawą lotniczo-kosmiczną ILA 2018.
Najnowszy ze Stallionów przyleciał do Niemiec 28 marca w ładowni transportowca C-17A (na zdjęciu). By go przewieźć, nie wystarczyło złożenie łopat wirnika głównego i belki ogonowej. Przed podróżą technicy Sikorsky’ego musieli zdemontować z maszyny oba wirniki wraz z elementami układu napędowego.
Proces załadunku i rozładunku śmigłowca obserwowany był przez przedstawicieli US Marine Corps i Naval Air Systems Command. Potraktowano go jako pozytywnie zaliczony test możliwości przerzutu CH-53K w rejon działań samolotami transportowymi USAF-u (zobacz też: Kłopoty amerykańskiej logistyki). Wiropłat ma pozostać w bazie Luftwaffe do czasu rozpoczęcia wystawy, na której zaprezentuje się zarówno w części statycznej, jak i w dynamicznych pokazach w locie.
Demonstracja King Stalliona w Berlinie ma się odbyć zaledwie kilka tygodni przed przekazaniem USMC pierwszych tego typu maszyn. Producent przypomina, że CH-53K sukcesem zakończył już próby: przenoszenia ładunku o masie 16 329 kilogramów, lotu poziomego z prędkością 370 kilometrów na godzinę, zakrętów z przechyłem do sześćdziesięciu stopni, startu i lądowania na pochyłych lądowiskach, awaryjnego zrzutu ładunku oraz odporności konstrukcji na ostrzał.
Zobacz też: ILA 2010 – Berlin Air Show
(lockheedmartin.com)