Niedawne wypowiedzi Jamesa Mattisa w kwestii zmiany sposobu działania okrętów lotniczych US Navy wywołały w środowiskach wojskowych pewne wątpliwości. Przynajmniej część cywilnych ekspertów uznała jednak sugerowane przez sekretarza obrony wycofanie z Zatoki Perskiej „dogodnego, dużego celu”, jakim jest amerykański lotniskowiec, za słuszne pod względem strategicznym.

Bryan Clark, analityk think tanku Center for Strategic and Budgetary Assessments (CSBA), twierdzi, że decyzja o zastąpieniu lotniskowca w Zatoce na przykład przez patrolowce i trałowce mogłaby okazać się korzystna. Przebywający tam duży okręt lotniczy jest bowiem nie tylko gwarantem swobody żeglugi, ale może być też potencjalnym „zakładnikiem”, jeśli dojdzie do rozpoczęcia działań zbrojnych przez Iran.

W razie wojny zamknięty na małym akwenie duży lotniskowiec automatycznie staje się głównym celem dla nadbrzeżnych baterii pocisków przeciwokrętowych. Sama pogłoska, jakoby Irańczykom udało się go uszkodzić lub zatopić, mogłaby być dla nich poważnym zwycięstwem propagandowym. Lotniskowce natomiast zdecydowanie bardziej potrzebne są do demonstracji siły przed rywalami USA w walce o wpływy w Europie i Azji.

John Glaser, ekspert od polityki zagranicznej w Cato Institute, pewny jest, że na ewentualnej blokadzie cieśniny Ormuz przez Iran silnie ucierpiałyby jego własne interesy gospodarcze. Twierdzi też, że między okresami wytężonej aktywności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Zatoce Perskiej a jej braku nie odnotowano dużych różnic w przewozach ropy, więc lęki w tej kwestii są wyolbrzymione.

Nicholas Heras z Center for a New American Security (CNAS) proponuje zwrócić też uwagę na fakt, że samoloty na lotniskowcach nie są jedynym amerykańskim i sojuszniczym lotnictwem w regionie. Jak dodaje John Glaser, bez zwolnienia lotniskowców z obowiązku stałej obecności na obszarze działania 5. Floty korzyści z ambitnego planu sekretarza obrony mogłyby zaś okazać się „bliskie zeru”.

Wdrożenie planów Mattisa z jednej strony może być dla US Navy szansą na oderwanie się od bezrefleksyjnie powtarzanego od blisko trzech dekad schematu. Z drugiej strony – nie wiadomo, jak na przydziały lotniskowców wpłyną właśnie znowu pogarszające się stosunki Stanów Zjednoczonych z Iranem i fakt, że z Zatoki Perskiej pochodzi aż 55% światowego importu ropy naftowej.

Zobacz też: Nietypowy park rozrywki w Iranie

(defensenews.com; na fot. lotniskowiec USS George H.W. Bush (CVN 77) w 2013 roku)