Po pojawieniu się informacji o wykorzystywaniu przez bojowników Państwa Islamskiego komercyjnych bezzałogowych aparatów latających Boeing i Lockheed zaprezentowały swoje koncepcje odnośnie do zwalczania tych urządzeń. Boeing opracował laser o mocy dwóch kilowatów, który dosłownie podpala drona w powietrzu, natomiast rozwiązanie Lockheeda opiera się na kombinacji najnowszych rozwiązań z dziedziny walki elektronicznej.
Urządzenie Boeinga składa się z radaru i kamery o wysokiej rozdzielczości do wykrywania i śledzenia celów, a atak prowadzony jest przy użyciu kompaktowego lasera o mocy od dwóch do dziesięciu kilowatów. Z kolei urządzenie Lockheeda nazwane Icarus opiera się na nieokreślonych bliżej sensorach audio i wideo oraz analizie częstotliwości radiowych, a zniszczenie wrogiego obiektu następuje poprzez elektroniczne zakłócenie jego działania.
– Samoloty i śmigłowce bezzałogowe zaczynają być problemem dla różnych agencji rządowych. Państwo Islamskie wykorzystuje je do śledzenia ruchów żołnierzy, a w czasie wojny na Ukrainie były wykorzystywane do kierowania ognia artylerii. Ponadto zakłócają pracę lotnisk i latają nad ogrodami ludzi – to jest rynek dla nas – powiedział David DeYoung, dyrektor Boeinga do spraw laserów i systemów elektrooptycznych.
Dodał, że zwalczanie dronów może być doskonałym sposobem na debiut broni laserowej, ale najpierw trzeba wymyślić pewną metodę unikania oślepienia własnych samolotów lub satelitów. Póki co z sukcesem przetestowano oprogramowanie wskazujące laserowemu działu moment, w których może strzelać nie powodując przypadkowych zniszczeń. System Boeinga ma zasięg do dziesięciu kilometrów i w przyszłości może być zintegrowany ze śmigłowcami AH-64 Apache, które będą mogły w ten sposób zwalczać nie tylko drony, ale i wrogie środki łączności na polu walki.
Lee Tang z Lockheeda zauważył, że w ich systemie przypadkowe zniszczenia są znacznie łatwiejsze do uniknięcia niż w przypadku broni laserowej. – Używamy wielu różnych metod na określenie cech charakterystycznych obiektów latających, a jedną z nich jest rozpoznanie audio. Żeby uniknąć przypadkowych zniszczeń, i kiedy nie chcemy niszczyć wielu celów na danym obszarze, rozpoznanie musi być tak dokładne jak to tylko możliwe. Naprawdę, chcemy skoncentrować się na niszczeniu celów metodą niekinetyczną.
Icarus Lockheeda nakierowany jest bardziej na rynek cywilny, do ochrony lotnisk, stadionów, ale również baz wojskowych czy Białego Domu, gdzie jak wierzy producent sprawdzi się on lepiej niż broń laserowa.
(flightglobal.com; fot. Andrzej Pawłowski, Konflikty.pl)