Był już wyposażany w napęd turbośmigłowy i kompozytowe skrzydła. W razie potrzeby stawał się wodnosamolotem, ekranoplanem, odrzutowcem czy maszyną do szkolenia załóg bombowców. Miał stanowić tajną broń Korei Północnej przeciwko jej południowemu sąsiadowi. Teraz stary, poczciwy An-2 – w chińskim wydaniu – stał się największym bezzałogowym transportowcem na świecie.
16 października w Baotou w północnej części Chińskiej Republiki Ludowej wzniósł się w powietrze prototyp maszyny FH-98, będącej bezpilotową wersją samolotu transportowego Y-5B, który z kolei jest lokalną wersją Ana-2. Jak mówi Liu Meixuan, rektor Chińskiej Akademii Elektronicznej Techniki Lotniczej, samolot zbudowano przy użyciu obecnych na rodzimym rynku rozwiązań w zakresie kontroli lotu, czujników i mechanizmów sterowania.
Bezzałogowiec ma maksymalną masę startową 5250 kilogramów, z czego 1,5 tony stanowić mogą ładunki. Maszyna będzie dysponowała zasięgiem 1200 kilometrów, mogąc latać na wysokościach do 4,5 tysiąca metrów z prędkością przelotową 180 kilometrów na godzinę. Do tego do oderwania się od ziemi lub przyziemienia i zatrzymania potrzebowała będzie zaledwie 150 metrów lądowiska.
– Samolotem łatwo jest wystartować, wylądować i latać – podsumowuje Meixuan. – Wyposażono go w zaawansowane urządzenia. Jest niezawodny i tani. Jest ważnym ogniwem, który łączy lotnictwo cywilne i wojskowe, a wkrótce jego rola w obu tych sektorach jeszcze wzrośnie.
FH-98 opracowano na zamówienie działającej globalnie chińskiej firmy kurierskiej SF Express. Po takim oświadczeniu jednak trudno mieć wątpliwości co do tego, że prędzej lub później dwupłatowy dron służył będzie także wojsku. Niektórzy przewidują, że eksploatacja maszyny może ustanowić podwaliny do stworzenia systemu nadzoru i zarządzania lotami bezzałogowców w Chinach.
Zobacz też: Chiński dron zwiadowczy w kształcie gołębia
(eandt.theiet.org; na fot. tytułowej Y-5B-100)