W belgijskim parlamencie odbyła się dyskusja na temat przetargu na nowe samoloty wielozadaniowe. Główną kwestią było to, czy można w ogóle rozważać ofertę francuską. Przypomnijmy, że Francuzi nie stanęli do przetargu, ale zaproponowali Belgii sojusz wojskowy i gospodarczy, którego elementem byłaby sprzedaż myśliwców Rafale.

Belgijski minister obrony Steven Vandeput potwierdził przed parlamentem, że Paryż nie odpowiedział poprawnie na zapytanie ofertowe. Zamiast tego na początku września wysłał list ze wcześniej wspomnianą propozycją współpracy. Dodał, że w liście nie było odpowiedzi na żadne ze 164 pytań zawartych w zapytaniu ofertowym, które umożliwiłyby porównanie z pozostałymi ofertami. Poprawne oferty złożyły rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które chcą Belgii sprzedać odpowiednio F-35 i Eurofightery.

Rząd w Brukseli ciągle czeka na opinie prawników, czy może dopuścić Francuzów do dalszej części postępowania. Raport w tej sprawie zostanie przedstawiony rządowi do końca października. Belgia ma zamiar zakończyć przetarg i wybrać nowy samolot do połowy przyszłego roku.

(flightglobal.com)

Maciej Hypś, konflikty.pl