Pojawiły się nowe informacje na temat B-52 Stratofortressa, któremu odpadł silnik w locie nad Dakotą Północną. Co prawda nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna zdarzenia, ale wiemy więcej o jego przebiegu i możliwych następstwach.
Wszystko wskazuje na to, że silnik rozpadł się od środka. Wibracje i uderzenia obluzowanych elementów osiągnęły w końcu takie natężenie, że silnik sam zniszczył własną obudowę i wypadł z gondoli. Nie ma dowodów na to, że silnik w gondoli zainstalowano w sposób nieprawidłowy. Taką wersję wydarzeń potwierdzili zarówno sekretarz sił powietrznych Deborah Lee James, jak i dowódca Global Strike Command generał Robin Rand.
Według informacji uzyskanych przez Defense News lekkim uszkodzeniom uległy dwa inne silniki, a także krawędź natarcia skrzydła.
Sekretarz James podkreśliła również, że wypadek ten nie będzie mieć wpływu na ewentualną decyzję o wyposażeniu B-52 w nowe silniki. Niemniej jednak, dodała, sprawa ta wciąż jest i będzie analizowana, jednakże nie pod kątem bezpieczeństwa lotów (do którego zasadniczo nie ma zastrzeżeń) czy ogólnej sprawności maszyn, ale pod kątem możliwych oszczędności.
– To jeden z najstarszych samolotów, które mamy, ale mogę powiedzieć, że współczynnik gotowości B-52 jest wyśmienity – tłumaczyła James.
(defensenews.com, flightglobal.com)