Zaledwie kilka dni po tym, jak na terytorium Libii rozbił się samolot bezzałogowy MQ-9 Reaper należący do włoskich sił powietrznych, Amerykanie poinformowali o utracie własnej maszyny nad Trypolisem. US Africa Command poinformowało, że straciło samolot 21 listopada. Nie ujawniono, o jaki typ samolotu chodzi ani jaka była przyczyna jego utraty.
W oficjalnym komunikacie stwierdzono jedynie, że samolot był nieuzbrojony i wykonywał zadanie monitorowania działalności sił ekstremistycznych. Według Amerykanów ich loty rozpoznawcze mają kluczowe znaczenie dla zwalczania terroryzmu w tym państwie i są realizowane za zgodą i przy koordynacji z legalnymi władzami Libii.
Dowództwo Afrykańskie utworzono w 2008 roku do nadzorowania operacji wojsk lądowych, sił powietrznych, sił specjalnych i marynarki wojennej na obszarze i wokół Afryki. Według nieoficjalnych informacji na tym kontynencie działa obecnie około 7 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Amerykanie często atakują różne cele na terytorium Libii za pomocą samolotów bezzałogowych. We wrześniu przeprowadzono przynajmniej trzy takie ataki, a w trakcie jednego z nich, przeprowadzonego na południu kraju, miało zginąć siedemnastu islamistów.
W Libii od obalenia Mu’ammara Kaddafiego toczy się wojna domowa. Od kwietnia w Trypolisie toczą się zacięte walki między oddziałami uznawanego na arenie międzynarodowej Rządu Jedności Narodowej i oddziałami generała Chalify Haftara. Walki wokół stolicy spowodowały gwałtowny wzrost liczby łodzi z emigrantami, którzy próbują przedostać się do Europy. Z jednej strony emigranci są ratowani przez organizacje pozarządowe, a z drugiej libijskie i zagraniczne służby państwowe zawracają ich do Libii.
Zobacz też: Pierwsze zestrzelenie laserem w warunkach bojowych
(dw.com, africom.mil)