Jak podaje Yahoo! News, przedwczoraj amerykańskie cyberdowództwo (USCYBERCOM) przeprowadziło uderzenie na zespół irańskich szpiegów, który według Pentagonu miał brać udział w tajemniczym ataku na zbiornikowce na wodach Zatoki Omańskiej. Nie ma na razie niestety informacji o charakterze ataku ani o tym, czy udało się zrealizować zakładane cele.

Pod artykułem podpisali się Jenna McLaughlin, Zach Dorfman i najbardziej znany z tej trójki Sean D. Naylor, który zasłynął przełomowymi publikacjami na temat Połączonego Dowództwa Operacji Specjalnych. Powołują się oni na dwa anonimowe źródła – byłych członków amerykańskiej społeczności wywiadowczej.

Zaatakowana grupa jest powiązana z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej. Od kilku lat zajmowała się pozyskiwaniem niedostępnych publicznie informacji na temat statków i okrętów przechodzących przez cieśninę Ormuz. Przypuszcza się, że ulubioną metodą Irańczyków jest podszywanie się pod kobiety (zwłaszcza na Facebooku, ale także w innych serwisach), uwodzenie marynarzy US Navy służących na Bliskim Wschodzie i stopniowe wyciąganie od nich poufnych informacji.

Amerykanie przypuścili cyberatak w reakcji na niedawne zestrzelenie RQ-4N. Początkowo reakcja miała mieć charakter konwencjonalny. Pentagon zamierzał wykorzystać pociski manewrujące Tomahawk z niszczyciela USS Bainbridge (DDG-96) i krążownika USS Leyte Gulf (CG-55). Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez Washington Post wynika, że do lotów bojowych gotowe były także Super Hornety z lotniskowca USS Abraham Lincoln (CVN-72).

Prezydent Donald Trump zatwierdził atak na trzy cele. Ostatecznie jednak – jak ogłosił (tradycyjnie) na Twitterze – odwołał uderzenie na dziesięć minut przed odpaleniem pocisków, ponieważ dowiedział się, że zginie 150 Irańczyków.

Wiadomo, że Teheran od dawna rozwija swoje możliwości w zakresie walki w cyberprzestrzeni, zarówno ofensywne, jak i defensywne. Impuls w tej sprawie dał Irańczykom atak za pomocą wirusa Stuxnet na ośrodek nuklearny w Natanzie. Trzy lata temu pisaliśmy o planach wdrożenia zintegrowanego systemu ostrzegania i alarmowania na wypadek ataku cybernetycznego. Dziś można się zastanawiać, czy system należycie odegrał swoją rolę.

Tajemnicą poliszynela jest, że Irańczycy od dawna próbują infiltrować przez Internet różne amerykańskie organizacje. Próby te miały przybrać na sile w ostatnich tygodniach, wraz ze wzrostem napięcia na linii Teheran–Waszyngton.

Zobacz też: NATO „szpiegowało” własnych żołnierzy na FB i Instagramie

(yahoo.com, washingtonpost.com)

US Army / Spc. Craig Jensen