Do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych zostało już tylko kilka dni. Tymczasem niektórzy obywatele przygotowują się do tego wydarzenia niczym do apokalipsy.
Część społeczeństwa jest zdania, że jeżeli wybory przegra Donald Trump, jego „zlekceważeni przez system” wyborcy wyjdą na ulice, doprowadzając do zamieszek i marszu na Kapitol. Druga część sądzi, że jeśli zwycięży Hilary Clinton, w ciągu roku może ona doprowadzić do trzeciej wojny światowej między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Jeszcze inni po prostu stracili wiarę w swój wpływ na wynik wyborów i wzięli sprawy w swoje ręce – robiąc to, co mogą zrobić, czyli przygotowując się na najgorsze.
Zwiększonym zainteresowaniem cieszą się wobec tego sklepy, w których można kupić racje żywnościowe o wydłużonym okresie przechowywania, takie jak popularne w siłach zbrojnych MRE (Meal, Ready-to-Eat). Nastawienie sprzedawców do wzmożonego ruchu w branży jest raczej entuzjastyczne, choć niektórzy komentują kilkuprocentowy wzrost obrotów lakonicznie lub spodziewają się go dopiero po ogłoszeniu wyniku wyborów. Znalazł się też sklep internetowy, którego właściciel stwierdził, że nadchodzące zewsząd zapowiedzi kataklizmów do tego stopnia opróżniają mu magazyn, iż musi wycofać się z biznesu.
Jak szacuje portal Yahoo!, aż 3,7 miliona Amerykanów, których określa się mianem doomsday preppers, wciąż przygotowuje się na niezapowiedziane dramatyczne wydarzenia lub zgłębia techniki przetrwania. Tworzy to całkiem pokaźny rynek, w którego skład wchodzi nie tylko porcjowana żywność, ale też zapasowe źródła energii i oświetlenia, środki do uzdatniania wody, odzież ochronna i namioty, maski przeciwgazowe, różnego rodzaju poradniki, niezbędniki i zestawy pierwszej pomocy, alternatywne środki łączności oraz broń biała.
Nie uwzględnia to, rzecz jasna, żywności pakowanej próżniowo, konserw i hurtowych ilości wody, które można nabyć przy codziennych zakupach, a w statystykach trudno wyodrębnić jako zapasy na sytuacje nadzwyczajne. Do tego dochodzi broń palna i amunicja, której niektóre amerykańskie rodziny nagromadziły nawet po 10 tysięcy sztuk.
(motherboard.vice.com, nbcnews.com, yahoo.com; fot. FEMA / Win Henderson)