W tym roku Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego wrócił do zwyczaju goszczenia wystawy narodowej kraju wiodącego. Ostatnie dwa lata stały pod znakiem Wystawy Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej. Według oficjalnych danych Amerykanie mają zapewnioną powierzchnię wystawową 1500 metrów kwadratowych, na której sprzęt prezentuje sześćdziesiąt pięć firm zza oceanu – najliczniejsza reprezentacja amerykańska w historii. Pierwsze wrażenia są takie, że wcale tego nie widać. Gdyby nie pełnowymiarowa makieta samolotu wielozadaniowego F-35A Lightning II i ogromne napisy informujące tym, że mocarstwo zza oceanu ma wystawę narodową, można by ten fakt przeoczyć.
Dość dużą powierzchnię wystawową zajął Lockheed Martin, sponsor amerykańskiej wystawy na MSPO, którego trzy oddzielne wystawy prezentują obecne i przyszłe rozwiązania techniczne oferowane na potrzeby obronne Polski i NATO. Amerykańskie przedsiębiorstwo po raz pierwszy w Polsce zaprezentowało pełnowymiarową makietę samolotu wielozadaniowego F-35A Lightning II (przyozdobioną biało-czerwoną szachownicą), którego obecność ma związek z programem Harpia. Ponadto Lockheed pokazał systemy obrony powietrznej i antyrakietowej, a także szeroką gamę pocisków różnych typów.
W pierwszym dniu wystawy samoloty amerykańskiego lotnictwa wojskowego, w tym F-15, morski samolot wielozadaniowy P-8 Poseidon i latająca cysterna KC-135, zaprezentowały się na kieleckim niebie. Gościem honorowym wystawy Stanów Zjednoczonych jest pułkownik Alfred Merrill Worden, astronauta i uczestnik misji Apollo 15. Wystawie przewodzi ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.
Podczas Dnia Otwartego MSPO 7 września Amerykanie zaprezentują między innymi czołg podstawowy M1A2 Abrams oraz śmigłowce: Apache’a, Black Hawka i Chinooka. Podczas pierwszego dnia mogliśmy zobaczyć jedynie Abramsa i Black Hawka na stoisku PZL Mielec. Wczoraj po południu pojawiły się Chinook i AH-64. Podsumować należy to w ten sposób, że Amerykanie przywieźli na targi niewiele więcej, niż zwykle przywożą. Uczynienie Stanów Zjednoczonych krajem wiodącym to jednak naturalne pokłosie stanu stosunków polsko-amerykańskich.
Czołg podstawowy M1A2 Abrams
BAE Systems oferuje M88A2 HERCULES (Heavy Equipment Recovery Combat Utility Lift and Evacuation System) jako propozycję na polski wóz zabezpieczenia technicznego. Amerykanie mają w zanadrzu dwie propozycje: droższa to zakup nowych M88A2, tańsza zaś zakłada kapitalny remont używanych M88A1 i modernizację do standardu M88A2.
Silnik Lightninga II – Pratt & Whitney F-135 o maksymalnym ciągu 191,3 kN – to pochodna silnika Pratt & Whitney 119 z F-22A. Zapewnia prędkość Ma 1,2 na odcinku 240 kilometrów. W maszynach konwencjonalnego startu i lądowania (CTOL) nosi dodatkowe oznaczenie PW-100.
Na tegorocznych targach zwiedzający mogą zasiąść w kokpicie pełnowymiarowej makiety F-35A.
Bomba ćwiczebna ELGTR (BDU-59B/B). Tego typu amunicja uznawana jest za jedyny na świecie środek szkolenia ogniowego dla amunicji naprowadzanej laserowo. ELGTR zintegrowane są między innymi z samolotami F/A-18, AV-8B czy F-16.
Na stoisku Lockheeda Martina prezentowano sporą gamę uzbrojenia. Na samej górze bomba kierowana Paragon klasy DAM (Direct Attack Munition). Opcjonalnie może wykorzystywać laserowy układ naprowadzania, ale także system nawigacji inercyjnej i satelitarnej GPS. Producent zapewnia, że została zintegrowana z wieloma typami samolotów, w tym F-35, F-16, F-15, F/A-18 czy A-10. W środku AGM-158B JASSM-ER o zasięgu wydłużonym do około 1000 kilometrów. Polska jest jej pierwszym eksportowym użytkownikiem. Na dole Sniper, system przeznaczony do identyfikacji, wyboru celów i naprowadzania kierowanego uzbrojenia w każdych warunkach pogodowych w dzień i w nocy.
Rakietowy pocisk balistyczny krótkiego zasięgu MGM-52 Lance.
Kierowany pocisk rakietowy powietrze–ziemia AGM-114 Hellfire. Odpalany były już z samolotu C-130, a także z platform naziemnych, w tym zestawów przenośnych i pojazdu Humvee. Teraz zaadoptowana wersja lądowa rozpatrywana jest jako opcja uzbrojenia dla polskiego niszczyciela czołgów.
Bomba kierowana GBU-53/B StormBreaker waży 93 kilogramy, zaś jej głowica – 48. Przenoszona ma być przez F-15, F/A-18 i F-35. W czerwcu Raytheon poinformował o zakończeniu testów operacyjnych. Zasięg GBU-53/B określa się na 110 kilometrów przy rażeniu celów nieruchomych i 72 kilometry w przypadku celów mobilnych.
Pociski Raytheona. Po lewej od góry: Stinger, TOW i Javelin, po prawej od góry: precyzyjny pocisk moździerzowy PERM, amunicja precyzyjna Pike (może być odpalana z jednostrzałowych granatników podwieszanych kalibru 40 milimetrów) i pocisk artyleryjski Excalibur.