Pe-2 był najliczniej produkowanym radzieckim bombowcem w czasie drugiej wojny światowej. Uczestniczył w walkach na wszystkich frontach, wypełniając zadania bombowe, rozpoznawcze, a nawet do pewnego stopnia myśliwskie. Używały go także jednostki lotnictwa morskiego.

Opracowywanie Pe-2 rozpoczęło się w 1938 roku w biurze konstrukcyjnym CKB-29 pod kierownictwem inżyniera Władymira Petlakowa. Nie było to jednak zwyczajne biuro konstrukcyjne, ale więzienie, gdzie pod strażą i kierownictwem NKWD „wrogowie ludu” opracowywali nowe konstrukcje. Więźniami byli zarówno sam Petlakow, jak i wszyscy jego pomocnicy.

Do czasu aresztowania w 1938 roku Petlakow był dyrektorem w zakładzie doświadczalnym CAGI, gdzie blisko współpracował z innym znanym radzieckim konstruktorem – Tupolewem. Współuczestniczył tam w powstawaniu samolotów Ant-2, TB-1, TB-3 i Ant-20 Maksym Gorki. Następnie był głównym projektantem zespołu opracowującego nowy ciężki bombowiec TB-7, który później został przemianowany na Pe-8. W 1938 roku, wraz z licznymi pracownikami przemysłu lotniczego, został aresztowany i osadzony w CKB-29, gdzie nadal pracował pod kierownictwem Tupolewa, tyle że teraz obaj byli więźniami.

Analiza potencjału lotniczego potencjalnych przeciwników ZSRR pokazała, że żadne z państw Osi ani nie dysponuje, ani nie będzie w najbliższej przyszłości dysponowało ciężkimi bombowcami operującymi na dużym pułapie, a co za tym idzie – nie jest konieczne opracowywanie wysokościowych myśliwców do ich zwalczania, które pierwotnie miało stworzyć wspomniane biuro. Jedynymi samolotami Osi tego typu były niemieckie Ju-86P i Ju-86R, które jednak nie były wykorzystywane w charakterze bombowców, ale samolotów rozpoznawczych. Pierwszym bombowcem wysokościowym z prawdziwego zdarzenia był dopiero amerykański B-29, który pojawił się w roku 1944. Japonia oraz Włochy w ogóle nie dysponowały bombowcami dalekiego zasięgu, więc i one nie stanowiły zagrożenia dla ZSRR.

pe_pe_2

Jednocześnie podstawowy radziecki, skonstruowany przez Tupolewa, bombowiec TB, skonstruowany w 1934 roku i wprowadzony do masowej produkcji dwa lata później, był już przestarzały. Chociaż fińskie lotnictwo trudno było nazwać nowoczesnym, podczas wojny radziecko-fińskiej odnosiło nad radzieckimi samolotami liczne zwycięstwa. Po tych doświadczeniach jasnym się stało, że lotnictwo frontowe potrzebuje nowego bombowca. W tym okresie uwaga radzieckiego dowództwa była skierowana na technikę bombardowania z lotu nurkowego, którą jako pierwsi zastosowali piloci amerykańskiej marynarki. Właśnie tam po raz pierwszy wykorzystano bombowce do atakowania okrętów, a amerykański samolot Curtiss SBC-3 Helldiver stał się pierwowzorem dla późniejszego niemieckiego bombowca nurkującego Henschel Hs 123.

Koncepcja ta była dalej rozwijana i doskonalona w Niemczech, gdzie uznano bombowce nurkujące za doskonałą broń do uderzeń na wojska zmotoryzowane. Wysoka celność, jaką osiągano dzięki tej technice, pozwalała razić na ziemi cele o stosunkowo małej powierzchni – czołgi, stanowiska karabinów maszynowych, bunkry itp. Tak użyte samoloty mogły nawet w pewnym stopniu zastępować artylerię, która nie nadawała się do walki z poruszającymi się czołgami. Idee te zostały najszerzej zrealizowane pod postacią słynnego Ju-87 Stuka, które doskonale wywiązywały się ze swoich zadań podczas niemieckich kampanii w Polce, Francji i w początkowym okresie walk w ZSRR. Możliwość bombardowania z lotu nurkowego była przewidziana także w cięższych niemieckich samolotach jak Ju-88 i Do 217. Z konstrukcją tego pierwszego radzieccy inżynierowie mieli okazję zapoznać się w 1940 roku, po zakupie w Niemczech kilku egzemplarzy.

W ZSRR pierwszym bombowcem nurkującym został zaprojektowany przez A. Archangielskiego Ar 2, który był modernizacją istniejącego już SB-2. Był opracowywany równolegle z przyszłym Pe-2, jednak ponieważ opierał się na dobrze już znanym samolocie, prace nad nim przebiegały szybciej i wszedł do służby jako pierwszy. Jednak już w 1939 roku była to konstrukcja przestarzała, bez perspektyw na dalszy rozwój. Niedługo później został opracowany przez Polikarpowa samolot SPB, który przewyższał Ar 2 pod względem właściwości lotnych i wyposażenia. Jednak z powodu licznych wypadków podczas prób prace nad tą maszyną zostały wstrzymane.

pe_pe_3

W takich okolicznościach Petlakow otrzymał rozkaz przerobienia projektowanego przez siebie myśliwca wysokościowego WI-100 na bombowiec nurkujący. Na wykonanie zadania konstruktor otrzymał niewiarygodnie krótki czas – półtora miesiąca. Początkowo konstruktorzy chcieli zostawić hermetyczną kabinę pilota, lecz wkrótce z tego zrezygnowano, ponieważ dowództwo niechętnie zapatrywało się na złożoność konstrukcyjną samolotu, który miał być produkowany masowo. Oprócz tego miał operować na małych i średnich wysokościach, więc zarówno hermetyczna kabina jak i specjalne wzmocnione silniki, które również planowano zostawić, były zbyteczne. Powiększyła się także załoga, oprócz pilota obejmowała teraz także nawigatora i radiotelegrafistę. Nawigator dodatkowo na swoim stanowisku miał do dyspozycji urządzenia sterownicze, wobec czego mógł przejąć kontrolę nad samolotem, gdyby pilotowi coś się stało. Uzbrojenie składało się albo z czterech karabinów SzKAS, albo z dwóch działek SzWAK i dwóch karabinów SzKAS w drugim wariancie, który przyjęto dla samolotu doświadczalnego. Uzbrojenie bombowe umieszczone w luku mogło ważyć do 600 kilogramów, dodatkowe 400 kg bomb można było podwiesić na zewnątrz, ale w takim wypadku samolot był przeciążony tak, że ten wariat można było stosować jedynie przy krótkich lotach z małym zapasem paliwa. Przerobiony samolot otrzymał oznaczenie PB-100.

Pomimo kilku wypadków, jakie miały miejsce podczas prób, które zakończyły się 10 maja 1940 roku, samolot wykazał dobre właściwości lotne i wkrótce został skierowany do produkcji seryjnej. Seryjne maszyny nieznacznie różniły się od prototypu. Kokpit był przesunięty nieznacznie do przodu, a po prawej stronie pilota znajdowało się stanowisko nawigatora. Nos samolotu był oszklony, co pozwalało na precyzyjne celowanie podczas nurkowania. Nawigator miał do dyspozycji strzelający do tyłu karabin SzKAS. Za nimi znajdowało się stanowisko radiotelegrafisty, który także kierował ustawieniem przednich karabinów.

pe_pe_4

Prototyp seryjnej maszyny nigdy nie został zbudowany, ponieważ władzom zależało na czasie w obliczu zbliżającej się wojny. Oficjalne państwowe próby trwały zaledwie miesiąc na przełomie stycznia i lutego 1941 roku, ale w tym czasie było to powszechną praktyką, stosowaną także przez inne państwa jak Niemcy, Anglia czy USA. Niemcy często przygotowywali się do seryjnej produkcji danego samolotu, nie skończywszy jeszcze jego prób.

Produkcję seryjną nowych bombowców zlecono moskiewskiej Fabryce Nr 22, gdzie wcześniej były produkowane Ar 2. Pełen komplet rysunków technicznych zakłady otrzymały w lipcu 1940 roku, a do jego końca powstała pierwsza maszyna. W tym samym roku wprowadzono nowy system nazewnictwa radzieckich samolotów, zgodnie, z którym PB-100 został przemianowany na Pe-2, która to nazwa pochodziła od nazwiska konstruktora. Tym niemniej sam Petlakow i cały jego zespół nadal pozostawali pod nadzorem NKWD. Wdrożeniem samolotu do produkcji zajmował się A. Putiłow.

Seryjne Pe-2 były wyposażone w silniki M-105R o mocy 1100 KM ze śmigłami WISz-61P o zmiennym skoku. Chłodzone były wodą, a chłodnice umieszczono w skrzydłach po obu stronach każdego silnika. Powietrze wychodziło z chłodnic przez żaluzje na górnej powierzchni skrzydła. Paliwo znajdowało się w dwóch głównych zbiornikach umieszczonych w centralnej części kadłuba, a dwa dodatkowe zbiorniki umieszczone były w skrzydłach za silnikami. Wszystkie baki były wyposażone z system tłoczenia obojętnego gazu, który zmniejszał możliwość zapłonu paliwa w przypadku przestrzelenia zbiornika. Osobne silniki elektryczne odpowiadały za obsługę różnych systemów samolotu takich jak: zmiana skoku śmigła, praca pomp, a także hamulców aerodynamicznych w locie nurkowym, aby prędkość nie przekroczyła maksymalnej dopuszczalnej wartości.

Samolot mógł przenosić bomby różnego typu począwszy od rozpryskowych przez burzące aż po specjalne (chemiczne, oświetlające) o maksymalnej masie tysiąca kilogramów. Największą bombą, jaką mógł zabrać Pe-2, była FAB-500, którą umieszczano w głównej komorze bombowej. Oprócz niej do luku wchodziła także mała bomba stukilogramowa, umieszczona bliżej ogona. Jak wcześniej wspomniano, do luku wchodziło w różnych konfiguracjach 600 kilogramów uzbrojenia, a pozostała część bomb (400 kg) była podwieszana na zewnątrz kadłuba. Podczas bombardowania z lotu nurkowego można było korzystać tylko z podwieszeń zewnętrznych. Maksymalny kąt pikowania określono na 70°. W przeciwieństwie do starszych samolotów, Pe-2 nie posiadał instalacji do rozpylania gazów bojowych.

Jak na samolot o takiej wielkości, masa przenoszonego uzbrojenia nie była duża. Wynikało to z jednej strony z niewielkiej mocy silników, a z drugiej ze sporej masy własnej, która pozwalała jednak podnieść poziom ochrony samolotu przed ostrzałem, który w przypadku bombowców nurkujących często był celny.

pe_pe_5

Kabina pilota była wyposażona we wszelakie urządzenia pomocne podczas lotu. Pilot dysponował sztucznym horyzontem oraz radiokompasem RPK-2. Nie było autopilota, co jednak nie zmniejszało możliwości bojowych Pe-2, który miał operować w bezpośredniej bliskości frontu, a co za tym idzie w niewielkich odległościach od własnych lotnisk. Kabina była opancerzona blachą 9 mm w okolicach pilota i 6 mm w przypadku nawigatora.

Charakterystyki lotne Pe-2 były bardzo dobre jak na owe czasy. Pod względem prędkości pusty Pe-2 prawie nie ustępował podstawowemu niemieckiemu myśliwcowi Bf 109E. Najbliższą mu konstrukcją po stronie niemieckiej był jednak Ju-88 przeznaczony do bombardowania tak klasycznego, jak i nurkowego, a wykorzystywany także jako samolot rozpoznawczy, torpedowy i ciężki myśliwiec. Wszystkie pozostałe bombowce nurkujące w tym czasie były stosunkowo niewielkimi maszynami jednosilnikowymi używanymi głównie w lotnictwie morskim. Ju-88A-4 wprowadzony do służby w 1940 był od Pe-2 większy i zabierał dwa razy większy ładunek bomb oraz miał większy zasięg, ale ustępował mu pod względem prędkości, maksymalnego pułapu oraz, co chyba najważniejsze w tej klasie maszyn, zwrotności.

Produkcja seryjna Pe-2 rozwijała się bardzo dynamicznie i wiosną 1941 roku samoloty tego typu znalazły się w służbie liniowej. 1 maja 1941 95. pułk wyposażony w Pe-2 przeleciał nad Placem Czerwonym. W dniu wybuchu wojny lotnictwo radzieckie dysponowało 458 maszynami tego typu, co jak na standardy radzieckie nie było liczba dużą. 22 czerwca 1941 roku w zachodnich okręgach wojskowych znajdowało się 377 przestarzałych SB-2, 42 Pe-2, 22 Ar 2 i 22 Jaki-4, z czego wynika, że SB-2 ciągle stanowiły 70% lotnictwa frontowego. Nie wszystkie nowo wyprodukowane Pe-2 zdążyły dotrzeć do swoich jednostek macierzystych. W czerwcu 1941 roku trzydzieści maszyn utknęło pod Mińskiem gdzie zostały przejęte przez 13. Dywizję Lotniczą, której piloci sami nauczyli się ich pilotażu a następnie z powadzeniem wykorzystywali w czasie walk na terenie Białorusi.

Krótki czas, jaki upłynął od wprowadzenia samolotów do służby do niemieckiego ataku, nie pozwolił na należyte wyszkolenie załóg Pe-2. Oprócz samej nauki pilotażu, radzieccy lotnicy musieli także opanować nową dla nich technikę bombardowania z lotu nurkowego, co dodatkowo pogarszało sytuację. Na ich niekorzyść działał też fakt, że nie produkowano samolotów w wersji szkolnej ze zdublowanymi przyrządami sterowniczymi i miejscem dla instruktora.

Niewystarczająca amortyzacja oraz nieszczelność kadłuba zwiększały zagrożenie pożarowe. Także procedura startu i lądowania była bardziej skomplikowana niż w przypadku starszych SB-2 czy amerykańskich A-20 Boston. Na to wszystko nakładał się fakt, że znaczną część personelu wojsk lotniczych ZSRR stanowili młodzi i niedoświadczeni żołnierze mający za sobą niewielką liczbę wylatanych godzin, a wielu doświadczonych dowódców zostało zabitych w trakcie stalinowskich czystek. Na przykład w leningradzkim Okręgu Wojskowym ponad połowa pilotów ukończyła szkoły lotnicze zaledwie na pół roku przed wybuchem wojny na froncie wschodnim.

Pomimo tych trudności Pe-2 walczyły w pierwszych miesiącach wojny z niezłym skutkiem. Szybki i dosyć zwrotny samolot mógł z powodzeniem operować nawet w dzień przy panowaniu przeciwnika w powietrzu. 5 października załoga podporucznika Gorslichina przyjęła walkę z dziewięcioma myśliwcami Bf 109 i strąciła trzy z nich.

Zgromadzone doświadczenie bojowe wymusiło pewne zmiany konstrukcyjne. Okazało się, że cztery karabiny SzKAS nie zapewniały należytej obrony przed niemieckimi myśliwcami, a Pe-2 często latały bez własnej osłony. Ponadto broń ta często się zacinała, co wymusiło zmianę podajnika taśmy. Ostatecznie zdecydowano się wymienić SzKASy na karabiny UB kalibru 12,7 mm, co przyniosło spodziewany wzrost siły ognia. Karabin UB był bronią bardzo skuteczną, ponieważ jego pociski dysponowały znaczną masą oraz dużą prędkością przelotową. Zmiany dotknęły również silniki – teraz były to M-105RA.

pe_pe_6

Produkcja Pe-2 stale rosła i do 1 grudnia 1941 roku sięgnęła poziomu 1626 maszyn, z których część stanowiły myśliwce Pe-3. Były one montowane w czterech zakładach o numerach 22, 39, 124 i 125, które po słynnej ewakuacji fabryk za Ural ulokowano w Kazaniu, gdzie powstał cały kompleks zajmujący się produkcja tych samolotów. W trakcie produkcji zmieniał się wygląd zewnętrzny i wykorzystywane materiały. Pod koniec roku 1941 oszklenie nosa zmniejszyło się, a część ogonowa była budowana nie ze stali, której wówczas brakowało, ale z drewna.

Władymir Petlakow zginął 12 stycznia 1942 roku. Leciał Pe-2 do Moskwy, kiedy w czasie burzy śnieżnej stracił orientację i uderzył w ziemię. Jego miejsce jako głównego konstruktora zajął A. Putiłow.

Oddziały na froncie dramatycznie potrzebowały nowych samolotów. Na początku 1942 roku zakłady w Kazaniu produkowały 13 samolotów dziennie. W marcu tego roku sama Fabryka 22 wyprodukowała 108 Pe-2, a w grudniu już 210.

Równolegle trwały prace nad dalszą modernizacją. Karabin SzKAS u nawigatora został zastąpiony przez wielkokalibrowy karabin UBT. Podobna zmiana była przeprowadzana nie tylko na nowo budowanych maszynach, ale sukcesywnie także na będących już w służbie. Natomiast SzKAS, którym posługiwał się radiotelegrafista, został zamieniony na wersję przenośną, dzięki czemu operator mógł przekładać go z jednej burty na drugą w czasie około trzydziestu sekund i strzelać przez przewidziane do tego otwory w obu burtach. Dodatkowo został opracowany dla Pe-2 zestaw do lądowania na śniegu, który obejmował demontowane narty przykręcane do goleni podwozia. Zestaw ten nie znalazł jednak szerszego zastosowania. Radiokompas RPK-2 został usunięty, a w jego miejsce pojawił się nowocześniejszy RPK-10, jednakże w krytycznym momencie wojny, kiedy przemysłowi ZSRR brakowało wszystkiego, były weń wyposażone jedynie samoloty w wariancie rozpoznawczym. Pewnym zmianom uległy także instalacja elektryczna oraz paliwowa.

Od jesieni 1941 roku Pe-2 były szeroko wykorzystywane na wszystkich frontach, a także we Flocie Bałtyckiej i Czarnomorskiej. Formowanie nowych jednostek odbywało się w bardzo szybkim tempie, a do kompletowania załóg wykorzystywano nawet pilotów oblatywaczy. Stworzono z nich nawet osobny pułk, składający się tylko z tych wybitnych pilotów. Podczas kontrofensywy pod Moskwą Pe-2 wykonały już mniej więcej 25% operacji wykonanych przez bombowce. Jednak ich ilość ciągle była niewystarczająca w stosunku do potrzeb. Na przykład w 8. Armii Lotniczej pod Stalingradem Pe-2 stanowił y zaledwie 8% ogólnej liczby bombowców.

Pulki Pe-2 często były przerzucane z jednego miejsca na drugie, tam, gdzie akurat były najbardziej potrzebne. Jesienią i zimą 1942 roku takim miejscem był Stalingrad. Były tam szeroko wykorzystywane do wspierania własnych wojsk jak i do niszczenia lotnictwa wroga na lotniskach. Jedną z najlepszych jednostek w owym czasie był 150. pułk pod dowództwem pułkownika Połbina, który wykonywał najbardziej odpowiedzialne zadania, ponieważ jego piloci w najwyższym stopniu opanowali wykonywanie bombardowań z lotu nurkowego. W drugiej fazie bitwy stalingradzkiej, kiedy 6. Armia Paulusa była już okrążona, a zaopatrzenie dla niej odbywało się za pomocą mostu powietrznego, Pe-2 często wykonywały rajdy na lotniska przeciwnika, niszcząc na ziemi zarówno zaopatrzenie dla osaczonych wojsk, jak i liczne samoloty transportowe, które miały to zaopatrzenie dostarczyć. Na przykład 30 grudnia 1942 roku sześć Pe-2, ze wspomnianego 150. pułku, dokonało nalotu na lotnisko Tormosinie niszcząc na ziemi dwadzieścia niemieckich samolotów transportowych Ju-52/3m.

pe_pe_7

W trakcie bitwy stalingradzkiej doskonalono także zasady użycia bombowców nurkujących. W miejsce dotychczasowych ugrupowań składających się z trzech lub dziewięciu maszyn pojawiły się duże formacje liczące po 30-70 samolotów, które atakowały, stosując taktykę tak zwanego „młynka”, polegającą na utworzeniu z bombowców gigantycznego pochylonego koła z samolotami wzajemnie osłaniającymi siebie ogniem karabinów i po kolei nurkujących w stronę celu. Była to taktyka bardzo skuteczna w warunkach wspierania walk w terenie zurbanizowanym, jednak ciągle brakowało dostatecznie wyszkolonych pilotów i większość z nich wykonywała jedynie proste bombardowania z lotu poziomego.
W 1943 roku po raz kolejny zmienił się szef biura konstrukcyjnego. Został nim kolejny były „wróg ludu”, Władymir Miasiszczew, przyszły konstruktor bombowców strategicznych. Otrzymał zadanie przeprowadzenia kolejnej modernizacji Pe-2, by dostosować go do zmieniających się wymagań frontu.

Niemcy bowiem nie próżnowali i stale rozwijali swoje myśliwce. Jesienią 1941 roku na froncie wschodnim pojawiły się Bf 109F o prędkości znacznie przekraczającej uzyskiwaną przez Pe-2. Następnie pojawiły się jeszcze lepsze Bf 109G, a w końcu w roku 1943 do służby weszły Fw 190A. Wymusiło to na konstruktorach dostosowanie Pe-2 do nowych warunków, w jakich przyszło mu działać. Poza tym okazało się, że samoloty produkowane już w trakcie wojny mają gorsze osiągi od przedwojennych serii produkcyjnych, a także niższą jakość wykonania. Było to spowodowane głownie faktem, iż w czasie wojny produkcją samolotów zajmowały się główne kobiety i nastolatki, które nie miały odpowiednich umiejętności i doświadczenia.

Poprawa osiągów Pe-2 mogła się odbyć jedynie poprzez zainstalowanie nowych, mocniejszych silników. Tak też zrobiono, zastępując stare M-105RA, mocniejszymi M-105PF o mocy 1210 KM. Przyniosło to lotnictwu także korzyści logistyczne, ponieważ z takich samych silników korzystały myśliwce Jak-1 i ŁaGG-3. Silniki te były zoptymalizowane do działań na małych i średnich wysokościach, co spowodowało wzrost prędkości, ale jednocześnie zmniejszenie maksymalnego pułapu. Na niekorzyść nowego silnika działał fakt, że śmigła Pe-2 były dostosowane do starego typu silnika i nie mogły wykorzystywać pełnego potencjału nowej jednostki napędowej. Tym niemniej, zmianę silnika należy uznać za korzystną, ponieważ na froncie wschodnim działania samolotów miały miejsce właśnie na małych i średnich wysokościach, a tam osiągi Pe-2 poprawiły się.

Z początkiem 1943 roku Pe-2 stał się w końcu podstawowym samolotem bombowym w lotnictwie radzieckim. Stare SB-2 zostały przekazane do szkół lotniczych lub skierowane do zadań transportowych. Ar 2 i Jaki-4 w większości zostały zniszczone w trakcie działań bojowych.

Latem 1943 roku Pe-2 wzięły udział na szeroka skalę w bitwie na łuku kurskim. Wysoka celność bombardowań czyniła z nich broń bardzo efektywną. Tylko w ciągu jednego dnia, 16 lipca, lotnicy jednego z korpusów, składającego się ze 115 samolotów, zniszczyli 55 czołgów, 229 samochodów, 11 stanowisk przeciwlotniczych i 3 armaty polowe, a także pewną ilość stanowisk ckmów.

W tym samym roku został zaprojektowany nowy wariant Pe-2, z gwiazdowymi silnikami M-82 o mocy 1540 KM. Zwiększona moc pozwoliła na dodatkowe, nieznaczne zwiększenie prędkości oraz pułapu. Jednocześnie zmiana silników w seryjnych samolotach mogła spowodować tymczasowe zahamowanie produkcji, a na to wojsko nie mogło sobie pozwolić, więc po wyprodukowaniu próbnej serii obejmującej 135 sztuk produkcji tego wariantu zaprzestano. Maszyny te posłużyły do sformatowania samodzielnego 99. pułku rozpoznawczego.

Do kolejnej modernizacji doszło wraz z początkiem 1944 roku. Skoncentrowano się głownie na poprawie aerodynamiki samolotu. Całą sylwetkę dodatkowo wygładzono, z przodu silników zastosowano nowe bardziej opływowe pokrywy, rurka Pitota został przesunięta na dziób. Zmieniono także rozmieszczenie podskrzydłowych belek na uzbrojenie podwieszane oraz zastosowano nowe śmigła oznaczone WISz-61P. Te wszystkie zmiany spowodowały wzrost masy z 7700 do 8000 kilogramów oraz wzrost prędkości o około 30 km/h w porównaniu do maszyn wyprodukowanych w roku 1943.

Drobne udoskonalenia trwały jednak dalej i tak w kolejnych seriach produkcyjnych wymieniono radiostację, zainstalowano – choć nie na wszystkich samolotach – granatnik DAG-10 z zapasem 10 granatów AG 2. Ciekawe było ich przeznaczenie, nie były bowiem używane do atakowania celów na ziemi, ale przeciwko wrogim myśliwcom. Granaty były wystrzeliwane przez radiotelegrafistę, hamowane przez niewielki spadochron, na którym opadały przez 3-5 sekund a następnie eksplodowały na drodze goniącego bombowiec myśliwca. Stopniowo zmieniała się także instalacja tlenowa oraz zapłonowa. Samoloty późnych serii produkcyjnych ważyły już 8400 kilogramów, ale dzięki zmianom w silnikach i aerodynamice ich osiągi nie ulegały pogorszeniu.

W 1944 Pe-2 uczestniczyły w walkach na wszystkich kierunkach działań. W lutym wspomagały Armię Czerwoną, niszcząc mosty na Dnieprze, co uniemożliwiło Niemcom wycofanie się. Następnie niszczyli niemieckie przeprawy na Dniestrze, okazały się także bardzo skuteczne w górzystym terenie Karpat. W lotniczym przygotowaniu przed ofensywą na Białorusi uczestniczyło ponad pół tysiąca tych samolotów.

W 1944 roku do produkcji seryjnej wszedł nowy radziecki bombowiec – Tu 2, który we wszystkich głównych parametrach górował nad Pe-2. Pierwsze pojedyncze jeszcze egzemplarze pokazywały się na froncie już w latach 1942-1943 jednak były to jednostkowe przypadki. Pomimo dobrych charakterystyk nowej maszyny, Pe-2 do końca wojny pozostał głównym radzieckim bombowcem.

Lotnictwo morskie szeroko wykorzystywało Pe-2 przeciw statkom i okrętom. Co prawda zadanie utrudniał niewielki zasięg i ubogie wyposażenie nawigacyjne, ale jak na warunki niewielkich akwenów takich jak Bałtyk czy Morze Czarne, zupełnie nieźle spełniały swoje zadania. Ich główne sukcesy to zatopienie niemieckiego krążownika Niobe oraz liczne zatopienia transportowców przewożących do Niemiec surowce strategiczne ze Skandynawii. Pe-2 odegrały też znaczącą rolę podczas zdobywania Królewca (obecnie Kaliningrad) oraz ataków na bazę morską w Pilawie.

W operacji berlińskiej brały udział 743 bombowce Pe-2. 30 kwietnia jeden zbombardował siedzibę główną gestapo. Ostatnia misja bojowa Pe-2 w Europie miała miejsce 7 maja i polegała na zbombardowaniu pasa startowego na lotnisku Siraw, gdzie kilka niemieckich samolotów szykowało się do ucieczki do Szwecji.

Pe-2 uczestniczyły tez w radzieckiej kampanii na dalekim wschodzie. Szczególnie zasłynął tam 34. pułk bombowy, którego samoloty zatopiły u wybrzeży Korei dwa tankowce i trzy transportowce, a dalszych pięć japońskich statków uszkodziły.

Produkcja Pe-2 ustała zimą 1945 roku. Razem zbudowano 11 247 maszyn tego typu, więcej niż jakiegokolwiek innego radzieckiego bombowca. Mimo tak wielkiej liczby po zakończeniu wojny zostały szybko wycofane z czynnej służby i zastąpione przez nowocześniejsze Tu 2.

Pe-2 służyły nie tylko w lotnictwie radzieckim. Wiosną 1944 roku w okręgu charkowskim rozpoczęło się tworzenie 1. Polskiego Mieszanego Korpusu Lotniczego. W jego skład wchodziły trzy pułki Pe-2. Jednak ponieważ brakowało wyszkolonych polskich specjalistów, znaczną część personelu stanowili Rosjanie. Jednostki te wzięły miedzy innymi udział w operacji berlińskiej, a po wojnie zostały przekazane lotnictwu polskiemu gdzie służyły do roku 1951. Jeden z egzemplarzy został w Polce przerobiony na stacjonarne stanowisko do testów silników odrzutowych. Oprócz Polski, po wojnie Pe-2 były używane także w Bułgarii, Jugosławii, Chinach oraz Czechosłowacji gdzie nosiły oznaczenie W 32, a wariant szkolny – SW 32.

Jako ciekawostkę można podać fakt, że Pe-2 walczyły także przeciwko ZSRR. Sześć sztuk tych maszyn, jeszcze przedwojennej produkcji, zakupiła od Niemców Finlandia. Były to maszyny zdobyte przez wojska niemieckie w pierwszych dniach wojny, odremontowane i wyposażone według niemieckich standardów. Siódmy Pe-2 dostał się w ręce Finów po tym, jak był zmuszony do przymusowego lądowania na terytorium tego kraju. Ostatni, ósmy, został ponownie kupiony od Niemców w 1944 roku. Wszystkie samoloty weszły w skład jednego szwadronu i walczyły na froncie, a po wojnie służyły do 1946 roku. Znakiem szczególnym tych samolotów był zmieniony celownik, zainstalowany na zewnątrz przedniej części kadłuba, pod owiewką.

Pe-2 był podstawowym radzieckim bombowcem okresu drugiej wojny światowej i walnie przyczynił się do jej wygrania przez ZSRR. Wykorzystywany w charakterze nie tylko bombowca, ale też myśliwca, samolotu rozpoznawczego i lotnictwa morskiego spełnił pokładane w nim nadzieje. Prędkość, zwrotność i odporność na uszkodzenia były jego cechami charakterystycznymi, które sprawiały, że piloci stawiali ten samolot wyżej aniżeli jego bardziej znanych zachodnich konkurentów.

Bibliografia:

1. D. Chazanow, Nad Stalingradem, Agencja Lotnicza Altair
2. http://www.airwar.ru/enc/bww2/pe2.html
3. http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D0%B5-2