Cóż można napisać na wstępie do recenzji takiej książki? Podobnych – jak pisze sam autor – powstały już setki lub tysiące. Jedne lepsze, inne gorsze, na różnym poziomie szczegółowości. Pokazujące kampanię wrześniową z rożnych stron. Jednak podobno – nie wiem, bo wszystkich nie mogłem z oczywistych powodów przeczytać czy choćby przejrzeć – żadna nie czyni tego w taki sposób jak ta. Autorzy postawili sobie bowiem za cel nie tylko opisanie pierwszej fazy drugiej wojny światowej w sposób dogodny dla szerokiego grona odbiorców, ale jednocześnie nadać książce formę pozwalającą zastosować ich dzieło w roli podręcznika akademickiego, bo jak wynika z ich obserwacji, pozycji takiej zdecydowanie na polskim rynku brakuje, a kierunki studiów, na których mogłaby być wykorzystana – czy to wojskowe czy cywilne – są w ofercie niemal wszystkich liczących się uczelni w Polsce. Jak udało im się te cele zrealizować? Zobaczmy.

Pierwsze, co rzuca się w oczy przy kontakcie z książką, to jej wielkość. Jest to ponad 500 stron formatu A4 oprawione w grubą, twardą okładkę, co sprawia, że prezentuje się jeszcze bardziej okazale. I chociaż po odjęciu wszystkich zwyczajowych dodatków typu szkice, mapy, indeksy, bibliografia i dokumenty źródłowe zostaje nam niecałe 400 stron, przy tym formacie i tak jest to ilością imponującą, a dla niektórych być może przerażającą. Niestety dla nich, aby w jednym tomie zawrzeć pełny i w miarę szczegółowy obraz polskiej wojny obronnej, taka objętość jest niezbędna, co można zobaczyć także w innych książkach o tej tematyce – choćby recenzowane u nas „Bitwy polskiego września”.

Autorami jest dwóch profesorów zwyczajnych z Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. Specjalizują się w historii wojskowości, a szczególnie w dziejach polskich sił zbrojnych w czasie drugiej wojny światowej. Obaj byli też pracownikami Wojskowego Instytutu Historycznego, a Czesław Grzelak dodatkowo – żołnierzem. Są autorami w sumie kilkuset prac z tego zakresu. Takie wykształcenie i doświadczenie sprawia, że możemy spodziewać się, iż mamy do czynienia z fachowcami najwyższej klasy.

Książkę podzielono na dwanaście rozdziałów według kolejności chronologicznej. Tak więc na początku znajdziemy opis sytuacji politycznej w Europie po zakończeniu pierwszej wojny światowej, drogę poszczególnych państw ku nowej wojnie, ich plany i zamierzenia, aby przejść do bezpośredniego opisu samej kampanii wrześniowej. Jedynym odstępstwem od tej zasady jest rozdział poświęcony wojnie powietrznej, którą ujęto ogólnie na samym końcu książki.

Opisywana przez autorów historia potraktowana została w sposób całościowy. To znaczy, że znajdziemy tam nie tylko opis kolejnych potyczek militarnych, ale także tło polityczne, które przecież w znacznej mierze determinowało poczynania wojskowych. Jeśli chodzi o część opisującą walki, autorzy zdecydowali się nie schodzić z narracją bardzo nisko, zatrzymując się na poziomie pułku, względnie batalionu, a jedynie w szczególnych przypadkach opisując działalność poszczególnych kompanii. W zdecydowanej większości autorzy wolą skalę operacyjną – pułki, brygady, dywizje. Dzięki temu poznajemy najważniejsze bitwy, nie grzęznąc jednocześnie w gąszczu szczegółów interesujących jedynie największych zapaleńców, którzy znajdą je w wielu innych książkach, nieomawiających kampanii wrześniowej jako całości. Dla przeciętnego czytelnika lub też wspomnianego na wstępie studenta historii czy historii wojskowości taki poziom jest w zupełności wystarczający. Ważne, że cała widza profesorów jest przekazywana czytelnikowi w sposób jak najbardziej przystępny, co niestety, nie zawsze ma miejsce w przypadku książek pisanych przez polskich naukowców. Za to obu panom należy się duży plus.

Należy się pewna uwaga odnośnie rozdziałów napisanych przez Czesława Grzelaka. Dotyczą szczególnie sytuacji międzynarodowej przed wybuchem wojny i wojny na froncie wschodnim, gdyż to jest konik pana profesora. Otóż dokładnie te same rozdziały, kosmetycznie jedynie zmienione – uzupełnione bądź okrojone o kilka zdań – znajdziemy także w co najmniej dwóch innych książkach autorstwa profesora, a których recenzje znajdziecie w naszym portalu: „Kresy w czerwieni” i „Armia Stalina”. Łącznie jest to około 100 stron identycznego tekstu w trzech książkach. Mam mieszane uczucia, bo wygląda to jak pójście na łatwiznę i taśmowe wypuszczanie kolejnych tytułów, chociaż z całym naciskiem muszę powiedzieć, że faktycznie do każdej z nich te fragmenty idealnie pasują i nie wpływają źle na jakość merytoryczną książek.

Drugim dużym plusem jest liczba dodatków. Bo o ile, jak już wspomniałem, książek o kampanii wrześniowej jest wiele, to spośród nich ta wyróżnia się liczbą map, tabel, dokumentów źródłowych czy wplecionych w tekst cytatów. Szczególne wrażenie wywarły na mnie tabele, w których znajdziemy wiele informacji na temat wyposażenia poszczególnych armii czy jednostek w ich ramach. Znajdziemy też wiele schematów Ordre de Bataille. Są skierowane przede wszystkim do studentów historii wojskowości, ale i miłośnicy tematu z pewnością się ucieszą. A kogo nie interesuje, ilu pułkowników w Wojsku Polskim w 1939 roku zajmowało się weterynarią (sześciu) albo jaki odsetek żołnierzy 1 czerwca 1939 roku stanowili więźniowie (0,3%) lub też ilu żołnierzy było przydzielonych do kantyny pułkowej w radzieckiej dywizji strzeleckiej (jeden oficer i sześciu szeregowych), może po prostu te tabele ominąć.

Jak przystało na książkę, która ma być również podręcznikiem akademickim, została napisana w sposób typowy dla wszystkich prac naukowych. Znajdziemy tam przypisy od autorów i bibliograficzne, obfite indeksy i bibliografię. Została także gruntownie sprawdzone przez korektę i błędów w niej nie uświadczymy. Pod względem redakcyjnym wydawnictwo Rytm wykonało bardzo dobra robotę. Szkoda, że nazwisk odpowiedzialnych za to ludzi, w stopce redakcyjnej nie znajdziemy. Inne wydawnictwa, które nie mają się czym chwalić, takowe umieszczają. A ze względu na rozmiary i ładną okładkę książka z pewnością będzie się efektownie prezentowała na półce.

Należy stwierdzić, że postawiony przez autorów cel został osiągnięty. Stworzyli książkę kompleksowo opisującą pierwszy etap drugiej wojny światowej, przystępną zarówno dla szarego Czytelnika, jak i dostatecznie szczegółową dla bardziej zaawansowanego odbiorcy. Moim zdaniem bardzo dobrze sprawdziłaby się w roli pierwszej książki, po jaką powinien sięgnąć ktoś, kto chce dowiedzieć się czegoś o tym okresie historii świata i naszego kraju. Stanowić będzie bardzo dobrą bazę do dalszych, własnych poszukiwań.