Niewielu jest polskich historyków, którzy są znani na zachodzie. A tym bardziej takich, którzy z sukcesem wydają tam książki. Jednym z nich był z pewnością Janusz Piekałkiewicz. Nie dość, że stał się poważanym na zachodzie historykiem, który opublikował ponad dwadzieścia książek, to zanim to uczynił, w czasie wojny należał do Armii Krajowej, brał udział w powstaniu warszawskim, przebywał w obozie koncentracyjnym, w 1956 roku brał udział w powstaniu na Węgrzech, a następnie był reporterem i reżyserem filmowym. Dopiero wtedy zaczął pisać książki. Jedna z nich doczekała się tłumaczenia na trzynaście języków. Choć może się to wydawać dziwne, w Polsce możemy zapoznać się z jego twórczością dopiero od niedawna, a to za sprawą wydawnictwa AWM, które wydaje książki Piekałkiewicza.
Tytuł właściwie nie pozostawia wątpliwości, z czym mamy do czynienia. Choć czołgi pojawiły się już podczas I wojny światowej, to pełnię możliwości ukazały dwadzieścia lat po jej zakończeniu w czasie kolejnej wielkiej wojny. Pomimo że największą liczebnie formacją walczących wtedy wojsk była piechota, decydującą rolę w walkach odegrały wojska pancerne. Ta książka opowiada właśnie o ich roli w czasie II wojny światowej.
Książka ma układ najbardziej przejrzysty z możliwych – chronologiczny. Autor podzielił całą wojnę na półroczne okresy, które stały się kolejnymi rozdziałami w jego książce. Jednak wewnątrz rozdziałów jest już nietypowo. Każdy z nich został dodatkowo podzielony na dwie, a moim skromnym zdaniem właściwie na trzy części.
W pierwszej mamy do czynienia z materiałami źródłowymi: raportami, wiadomościami prasowymi, fragmentami korespondencji, relacjami świadków, zapisami relacji radiowych, oficjalnymi komunikatami poszczególnych ośrodków decyzyjnych. Jest to bardzo ciekawy zabieg i według mnie największa zaleta książki. Dzięki temu możemy obejrzeć wojnę oczami jej uczestników lub naocznych obserwatorów. Na źródła składają się zarówno dokumenty alianckie, jak i niemieckie, a także starające się zachować maksymalny obiektywizm szwajcarskie. Dla mnie osobiście szczególnie interesujące są wytyczne szefa służby prasowej III Rzeszy, w których mowa jest, co i w jaki sposób mogą pisać niemieckie gazety, a jakich tematów lepiej nie poruszać. Drugą sprawa, która mnie szczególnie zainteresowała, są niemieckie raporty agentów SS na temat wewnętrznej sytuacji politycznej, w których agenci informują, jak zmieniają się nastroje w niemieckim społeczeństwie wraz ze zmianą sytuacji na froncie. Oczywiście, ponieważ książka jest o wojnie pancernej, wiele z tego materiału dotyczy tytułowej tematyki, ale znajdziemy tam także inne interesujące rzeczy.
Drugi podrozdział nazywa się „Strategia i taktyka” Tam już znajdziemy typowy chronologiczny opis działań wojennych na wszystkich frontach II wojny światowej. Choć nacisk jest oczywiście położony na wojska pancerne, to przecież w większości wypadków działały one wspólnie z innymi rodzajami wojsk, więc opis ten odnosi się także do wojny ogólnie, choć z zaznaczeniem roli czołgów. Choć bitwy, w których nie brały udziału lub był on marginalny, też są opisane. Opis jest w stylu kronikarskim – autor podaje same fakty, nie ocenia ich ani nie komentuje. Takie podejście zapewniło autorowi szacunek wśród innych naukowców i czytelników – obiektywizm jest jednym z najczęściej pojawiających się słów przy książkach Piekałkiewicza. Choć w innych książkach z pewnością znajdziemy bardziej wyczerpujące opisy poszczególnych działań i operacji, to nie zapominajmy, że ta książka ma bardzo ściśle określone ramy tematyczne i z opisu wojny pancernej wywiązuje się co najmniej bardzo poprawnie. W tym samym podrozdziale autor na końcu zamieszcza też część bardziej ogólną, z której ja zrobiłbym osobny podrozdział, opisującą ogólne tendencje w użyciu wojsk pancernych na polu bitwy. Pokazuje mocne i słabe strony sposobu wykorzystania czołgów przez każdą ze stron i jak ta sytuacja zmieniała się wraz ze zmianą sytuacji strategicznej i zdobywaniem doświadczenia przez poszczególne armie.
W książce znajdziemy bardzo dużo zdjęć, niemal trzysta, co jest cechą charakterystyczną dla książek wydawnictwa AWM. Oprócz tego są także mapy operacji i rysunki przedstawiające sylwetki poszczególnych wozów bojowych. Niestety nie znajdziemy w formie tabel czy czegoś podobnego opisów samych czołgów. Oprócz niektórych informacji zamieszczonych przez autora w tekście w całej książce nie ma żadnych danych technicznych czołgów – szkoda. Inną charakterystyczną cechą jest to, że książka została wydana na kredowym papierze.
Ponieważ w czasie emigracji Janusz Piekałkiewicz mieszkał najpierw w Austrii, a później w RFN, książki pisał po niemiecku i na polski są one tylko tłumaczone. Powoduje to, że znalazło się w książce kilka błędów powstających właśnie w czasie tłumaczenia. Występuje niekonsekwencja w pisowni niektórych niemieckich nazw, na przykład raz spotkamy panzerfausta, kiedy indziej pancerfausta, a jeszcze gdzie indzie pancerną pięść. Ponieważ cechą charakterystyczną języka niemieckiego jest łączenie poszczególnych wyrazów, niekiedy takie zbitki sprawiały tłumaczowi problemy i w takim wypadku dany wyraz czy zwrot jest przetłumaczony tak, jak tłumacz uznał za stosowne, ale w nawiasie mamy kawałek oryginalnego tekstu, na przykład: „…hamulców dynamicznych (? – w org. „Bremsdynamsch”)”. Znaki zapytania postawione przez tłumacza pojawiają się zresztą znacznie częściej – szczególnie w przypadku nazw geograficznych. Być może wynika to z różnej pisowni i nazewnictwa, jakie stosowały w swoich dokumentach poszczególne państwa, lub z archiwów, których korzystał autor. Przydałaby się jednak na ten temat jakaś informacja, bo wielokrotnie zastanawiałem się, co znak zapytania robi w tym czy innym miejscu. Błędów merytorycznych nie zauważyłem i Wy raczej też ich nie znajdziecie. Gdyby tam były, książki tego autora nie cieszyłyby się takim powodzeniem.
Gdyby zaś w „Wojnie pancernej” nie było materiałów źródłowych, powiedziałbym, że to jeszcze jedna książka opisująca chronologiczny przebieg II wojny światowej, ze szczególnym naciskiem na działania formacji pancernych. A tak powiem, że jest to bardzo ciekawa książka pokazująca wojnę od innej, nieznanej szerzej strony, a dodatkowo opisująca chronologiczny przebieg II wojny światowej, ze szczególnym naciskiem na działania formacji pancernych i jest jak najbardziej godna polecenia.